Przyjaciel.
To
taka osoba, która usiądzie i pocieszy jak nikt inny.
Pomoże
lepiej niż dorosły.
A
czasem nawet ochrzani lepiej niż rodzic.
Ale
właśnie dlatego on jest najważniejszy.
Bo
kiedy się go ma
To
chociaż na chwile można poczuć się
szczęśliwym...
Perspektywa
Leny
Czwartek
Ranek
11 : 26
Jejku,
jak mnie boli głowa . Obudziłam się na podłodze w salonie, z
jedzeniem we włosach i do tego nic nie pamiętam. Ale jedno wiem na
100% wczoraj trochę wypiłam. Poszłam najciszej jak mogłam do
kuchni. Napiłam się wody i połknęłam jakieś tabletki od bólu
głowy. Zostawiłam resztę na stolę bo wiem, że Jess będzie ich
szukała. Postanowiłam pozbyć się jedzenia z moich pięknych
włosów. Poszłam do siebie do pokoju. Wzięłam jakieś ubrania i
poszłam do łazienki. Spędziłam w niej 1,5 godziny. Tyle mi zajęło
wyjmowanie tego cholernego jedzenia. Ubrałam się w dresy. Kiedy
posprzątałam w łazience, postanowiłam pójść do Emily, aby mi
wyjaśniła, dlaczego tak się zachowuje i w ogóle . Najciszej jak
mogłam przemknęłam się na górę do Emi. Kiedy weszłam do jej
pokoju ona już nie spała tylko siedziała przed komputerem coś
pisząc. W uszach miała słuchawki więc spokojnie mogłam ją
chwile poobserwować. Wydaje mi się, że pisała chyba piosenkę,
ale w tej chwili ona się odwróciła i z hukiem zamknęła laptopa.
-
Jak długo tu jesteś ? - zapytała z nadzieją w głosie, że nic
nie przeczytałam.
-Chwilę,
nie martw się nie zdążyłam przeczytać.
-Aha.-
ucięła Emi, widać, że czymś się przejmowała.
-
Ej , dlaczego jesteś taka smutna, często chodzisz zamyślona, coś
się stało ? - zapytałam dziewczynę.
Ona
wtedy usiadła na łóżku i zaczęła cicho płakać. Kiedy usiadłam
obok niej ona przytuliła się do mnie. Trwałyśmy tak przed dłuższą
chwilę, ale to mnie nie obchodziło. Wiem, że stało się coś
poważnego bo Emi nie płacze z byle powodu.
-
Całe moje życie to jedno wielkie kłamstwo. Nic, ani nikt nie jest
prawdziwy. - zaczęła mówić nie składnie. Nic nie miało sensu.
-
Nie rozumiem.
-
Moja rodzina nie jest prawdziwa. Nie pochodzę z Polski, moja mama to
nie jest moja mama, ciocia też i wszyscy inni. - wtedy rozpłakała
się na dobre.
-
Ale jak to ? Co ty opowiadasz ?
-
Znalazłam stary pamiętnik, mamy w którym było napisane, że ja
zostałam adoptowana. Moją mamą taką prawdziwą jest mama Louis'a
Tomlinsona, tego sławnego chłopaka z tego zespoliku. Teraz
rozumiesz
? Cała rodzina mnie okłamywała, a w szczególności matka. Mogła
mi zostawić list czy coś, abym się dowiedziała, o tym.-
powiedziała cała zapłakana Emi.
-Ojejku,
aż trudno w to uwierzyć, ale sprawdzałaś nie wiem akty urodzenia
czy coś?- zapytałam bo naprawdę trudno w to uwierzyć.
-
Tak byłam nawet u mojej prawdziwej mamy , wczoraj dlatego mnie nie
było, chciałam jak najszybciej dowiedzieć się prawdy.-
powiedziała Emi.
-
Współczuje Ci. - po tych słowach przytuliłam Emi.
Delikatnie
kołysałam się z nią, aby się uspokoiła, po paru chwilach
usnęłam razem z Emilii.
14:36
Obudziłam
się bo zaczęło mi być nie wygodnie. Kiedy po otworzeniu oczu
zobaczyłam na swoich kolanach Emi, przypomniała mi się nasza
rozmowa. Nagle ona też zaczęła się ruszać aż nagle spadła z
łóżka.
-Ałaaa
!!!! Dlaczego te łóżko jest takie krótkie ?! - rozwrzeszczała
się Emi.
-
Może nie chciało być grube ? - odpowiedziałam Emi tłumiąc
śmiech.
Po
mojej wypowiedzi Emi roześmiała się na całego. Jednak po chwili
przestała. Zerknęłam na zegarek. Jest już tak późno , a zaraz
jakieś tam warsztaty muzyczne czy coś.
-
Szybko ubieraj się mamy nie całe półgodziny na dojście do szkoły
i nie spóźnienie się na warsztaty. - powiedziałam do Emi.
-
Co > Jakie warsztaty ?
-Później
ci wytłumaczę. - i wybiegłam.
Pobiegłam
szybko do Jess i przypomniałam jej o warsztatach. A potem pobiegłam
do siebie.
Perspektywa
Emi
15.40
Nie
wiedziałam o co dokładanie chodzi Lenie, ale wykonałam jej
polecenie. Jak najszybciej się ubrałam i zeszłam na dół z jednym
butem na nodze, a drugim w ręce. Lena już czekała. 5 minut
czekałyśmy na Jess. A potem postanowiłyśmy pojechać autem, aby
zdążyć do tej szkoły na coś tam.
-
A co dokładnie chodzi, że musimy tam jechać ? - zapytałam w
połowie drogi.
-
Tak dokładnie to same nie wiemy, ale chodzi o jakieś warsztaty i w
ogóle -powiedziała mi Lena.
-Aha.
Za
5 szesnasta byłyśmy już przed szkołą. Był tam straszny tłok.
Szybko poszukałyśmy swojej klasy. Okazało się, że jest w niej aż
30 osób. Kiedy przeleciałam oczami po liście nikogo nie kojarzyłam
oczywiście oprócz dziewczyn. Skierowałyśmy się wszystkie 3 do
sali nr 15. Wchodząc do sali zauważyłam, że brakuje już tylko
paru osób. Jak najszybciej usiadłyśmy w tylnych ławkach w rzędzie
od ściany. Zauważyłam, że większość osób zna się ze sobą.
No cóż co się dziwić jak większość pewnie uczyła się razem
lub coś w tym stylu. Nagle do klasy weszła dziewczyna w czerwonych
włosach wyglądała na zarozumiałą, że nie będę oceniała po
wyglądzie.
Patrzyła
ona na wszystkich jakby z wyższością, że jest od wszystkich
lepsza, a może po prostu tak mi się zdaje. Nie ważne. Jest już
parę minut po 16 , a naszego wychowawcy nie ma. Jednak nagle do sali
wszedł, a raczej wpadł mężczyzna w wieku ok. 40 lat . W rękach
trzymał pełno notatek, ale nie ułożonych, co wyglądało
komicznie. Odczuwam już do tego nauczyciela sympatie co nie zdarza się często w moim przypadku.
-
No więc, eee witam, moją przyszłą klasę. Nazywam się Pablo
Gentavi, ale mówcie do mnie Pablo . Od września będę was uczył
śpiewu zarówno w grupach jak i solowego. Mam nadzieje, że dobrze
będzie się nam pracować. No więc, ee plan dostaniecie na
rozpoczęciu roku szkolnego i inne. Więc chyba to koniec zebrania bo
chyba przedstawiać będziemy się we wrześniu bo i tak teraz was
nie zapamiętam Więc życzę wam miłych wakacji ee no to do
widzenia- powiedział szybko Pablo i wyszedł po drodze gubiąc
notatki. No nic przynajmniej będzie ciekawie na lekcjach.
Potem
my wyszłyśmy kierując się do samochodu. Postanowiłyśmy pójść
na zakupy. Szybko zwinęłyśmy się ze szkoły. Wróciłyśmy do
domu zabrać portfele i coś zjeść. Po spałaszowaniu płatków,
pojechałyśmy do galerii. Nie wiedział dokąd mam jechać więc
Lena znalazła w internecie, w telefonie, jakąś galerie i z pomocą
wujka Google'a dojechałyśmy do galerii i ominęłyśmy korki.
-
To co, gdzie idziemy ? - zapytałam dziewczyny.
-
Może do jakiegoś sklepu z butami, bo muszę sobie kupić jakieś
nowe trampki 0 powiedział Jess .
Jak
zaproponowała blondynka tak też zrobiłyśmy.
5
godzin później
No
więc, odwiedziłyśmy chyba ze sto sklepów, a Jess kuppiła sobie
tylko jedną parę butów. Wykończone skierowałyśmy się do
kawiarenki. Usiadłyśmy na kanapie przy stoliku i zamówiłyśmy
trzy soki pomarańczowe. Wygłupiałyśmy się i śmiałyśmy. Ja na
chwilę poszłam do toalety.
Perspektywa
Jess
w
tym samym czasie, gdy Emi jest w toalecie.
-
ooo patrz to ten szatyn z tego One coś tam i to kolega tego co wylał
na mnie kawę. Pamiętasz ?
-
Tak , pamiętam. Czekaj jak on się nazywał ? Loizon, nie . Loisen ?
Nie , Lou, Louis . Tak to Louis . Jestem prawie tego pewna.
-
Nom. Kurde, chyba nas zobaczył .
-
No hej – podszedł do nas na luzie szatyn i usiadł przy stoliku –
Zayn bardzo cię przeprasza, za tam ten incydent i w ramach
rekompensaty zaprasza Cię i koleżankę do nas na ognisko, a i Louis
jestem.
-
Hej, jestem Jess, a to Lena – przedstawiłam nas- Więc mówisz,
że Zayn zaprasza nas na ognisko ? A kiedy bo mamy bardzo napięty
grafik – powiedziałam powstrzymując się od śmiechu. Lecz Lena
nie wytrzymała i wybuchła śmiechem, a za chwilę ja razem z nią.
Widziałam zdziwioną minę chłopaka, bezcenna.
-
W piątek wieczorem – powiedział chłopak , kiedy my się
ogarnęłyśmy .
-
Czekaj sprawdzę, czy mamy wolny termin. Hmmmm no więc okey będziemy
tylko przyjdzie z nami jeszcze jedna dziewczyna. Tylko masz zapisz mi
numer i daj swój .
-
Okey – powiedział Lou , podał mi telefon. Wystukałam szereg
liczb i zapisałam się jako Jess wszechwiedząca : ** .
-
No dobra, dzięki, to napisze wam jutro adres i inne . Pa –
powiedział chłopak szczerząc się jak debil.
Perspektywa
Emily
Kiedy
ja wychodziłam z toalety zauważyłam , że przy stoliku siedzi nie
kto inny jak mój brat . Szybko schowałam się za słupem i czekałam
aż on sobie pójdzie. Co on w ogóle tu robi ? Dlaczego podszedł
akurat do dziewczyn ? Ja się pytam dlaczego ?
Kiedy
on odszedł ja wróciłam do dziewczyn i jak najszybciej zwinęłam
się do domu z nimi mówiąc, że źle się czuje. Nie chce go
spotkać. Boje się, że palne coś głupiego. Że wygadam się nie
potrzebnie. nie jestem jeszcze na to gotowa.
Cała
zdenerwowana wróciłam do domu. Nie odzywałam się do dziewczyn
tylko jak najszybciej pobiegłam do siebie i zamknęłam się u
siebie w pokoju na klucz. Zaczęłam myśleć . Przecież nie będę
wiecznie się ukrywać przed Lou, a zresztą kiedy pojedzie do mamy
to wszystkie się dowie, a nie chcę, aby dowiedział się on tego od
mamy a nie ode mnie. Ale też nie chce, aby było to tak szybko bo
boję się jego reakcji. Boję się jak inni zareagują, jak jego
koledzy zareagują. Jak on mnie przyjmie. A może to wyolbrzymiam,
może będzie dobrze w końcu trzeba myśleć pozytywnie : )
Po
dłuższej chwili postawiłam włączyć laptopa. Wejść na TT, Fb i
inne. Usiadłam sobie wygodnie i włączyłam laptopa. Trochę
posprawdzałam co nowego na TT i Fb, potem pooglądałam śmieszne
filmiki na YouTube. Kiedy była północ, naprawdę poczułam się
zmęczona więc wyłączyłam wszystko i poszłam się umyć oraz
przebrać. Wykonałam te czynności w niecałą godzinę. Rzucając
gdzieś na krzesło ciuchy, rzuciłam się na łóżko i po chwili
zasnęłam.
Cześć,
no więc rozdział krótki bo mało czasu , ale pojawiły się dwie
nowe postacie. W zakładce bohaterowie jest ich opis i jest opis
różnych innych postaci, które wystąpią w opowiadaniu. Przy nie
których postaciach jest znak zapytania co oznacza, że na przełomie
opowiadania może się coś zmienić.
Czy te opowiadanie nie wydaje wam się nudne ? Czekam na opinie . : D
komentujcie : D
10 komentarzy - następny rozdział : **
10 komentarzy - następny rozdział : **
See
you soon .
xxx
Hejka :)
OdpowiedzUsuńSorka, że tak późno, ale szkoła :(
PS Czytałam praktycznie od razu, ale nie miałam kiedy skomentować :)
Rozdział jak zwykle świetny, cudowny i w ogóle brak mi słów......
Jak już kiedyś chyba wspominałam kocham twoje opowiadanie :D
Jestem ciekawa co dalej... co ja gadam baaardzo ciekawa :)
Bardzo bardzo bardzo kocham czytać twojego bloga, jest świetny i w ogóle hehe, tylko szkoda, że dopiero po 10 komach rozdział bo na razie jest tylko mój.....:'(
Ja już się doczekać nie mogę odkąd go dodałaś :)
Czekam na next :) Życzę Ci duuużo weny :)
Do poczytania..... Ania :) :*
To znowu ja bo zapomniałam w poprzednim :D
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie NIE jest nudne. Ani trochę :)
Jest baaaaardzo ciekawe, wspaniałe, niepowtarzalne.......
Na dodatek potrafisz tak zaciekawić, że na następny
czeka się jak na szpilkach..... przynajmniej ja tak mam haha :D
Więc nawet nie myśl tak o swoim opowiadaniu :)
Twoja wierna czytelniczka Ania :* :* :* Do poczytanka :)
Dziękuję za Twoją opinię. Przez chwilę miałam takie wrażenie, ale jednak , kiedy przeczytałam resztę rozdziałów, które już mam napisane to opowiadanie nie bd nudne. Jeszcze raz dziękuję za opinię : *****
UsuńNie ma za co :) Kocham twoje opowiadanie i czekam na następny :)
UsuńNormalnie jestem taka ciekawa co się wydarzy że chyba bardziej nie można :D
Życzę Ci dużo weny i nie mogę się doczekać następnego :)
Ania :* :*
Świetny *,* Czekam na więcej <3 Zapraszam do mnie jak będziesz mieć czas --> http://totaleclipseoftheheartangel.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAngel xoxo
Super :D
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział :)
I wcale nie jest nudno! Na pewno będę dalej czytać :D
Czekam nn :)
Pozdrawiam i życzę weny :*
http://onewayoranother-one-direction.blogspot.com/
Genialne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D
Szkoda mi Emi, ale z drugiej strony to fajnie, że okazała się być siostrą Lou.
Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
Wpadnij, jak będziesz mieć czas: fairy-tale-with-you.blogspot.com lub middle-of-my-heart.blogspot.com ;D
świetny * . *
OdpowiedzUsuńSuper*.* i wybacz bo wiem że dawno nie komentowałam, ale teraz ide czytać i wszystko nadrobić :)
OdpowiedzUsuń