Jedno
marzenie,
Jedna
szansa,
Jedna
decyzja,
i
wszystko może się zmienić.
Ale
czy na lepsze ?
Ranek
...
Następny
dzień ...
Dziś
wstałam wyjątkowo wcześnie co w moim przypadku jest rzadkością.
Wyjęłam nogę spod kołdry,ale zaraz ją schowałam . W domu było
dość zimno co mnie zdziwiło bo jest czerwiec więc powinno być
wręcz gorąco. Okazało się, że zostawiłam otwarty balkon.
Wyskoczyłam szybko z łóżka i chwyciłam sweterek. Pobiegłam do
balkonu i zamknęłam go. Spojrzałam w lustro. Wyglądałam jak zombi Podkrążone oczy, przekrwione również i blada cera,
zaschnięte łzy, włosy w kompletnym nie ładzie. Kiedy
przypomniałam sobie zdarzenie, które było źródłem wczorajszego
mojego załamania, uroniłam łzę Jednak od razu ją otarłam.
Obiecałam sobie, że już nigdy nie będę płakać przez te
zdarzenie. Wystarczająco się wycierpiałam. Odrzuciwszy myśli na
bok, zeszłam na dół, zjeść śniadanie. Dom był pusty i cichy,
taki spokojny. Nikt nie lubi samotności i ciszy bo one dają nam
najwięcej do myślenia, a wtedy sami stwarzamy i wymyślamy sobie
problemy. Jednak ja uważam, że samotność z czasem można docenić.
Kiedy
weszłam do kuchni na stole leżała karteczka.
"
Dzień Dobry, pakuj się szybko bo o 17,15 mamy samolot. Powiadom dziewczyny. Ja wrócę około 15 i wtedy przyjedzie firma przewożąca nasze rzeczy, więc postaraj się spakować do tej godziny. Całuski
. : ** ''
Kiedy przeczytałam
tą wiadomość zerknęłam na zegarek : 6.15 . Wcześnie . Zjadłam
śniadanie składające się z owsianki i dużej szklanki soku
pomarańczowego i poszłam do pokoju. Wczoraj położyłam się po 2
i spakowałam tylko swoje ciuchy . Wysłałam dziewczynom SMS z
godziną lotu i innymi informacjami. Wzięłam dresy i poszłam wziąć
prysznic. Po porannej toalecie, zabrałam się za pakowanie reszty
rzeczy. Po wynosiłam pudła z ubraniami i podpisałam je.
Poustawiałam w salonie. Kiedy mój pokój zaczął świecić
pustkami, zastanowiłam się czy dobrze robię. Czy dobrze, że
zostawiam kraj, znajomych, rodzinę. Pomimo, że nie są moją
prawdziwą to jednak zawsze będą moją rodziną. Będę tęskniła
za szkołą, za miejscami, które są dla mnie bardzo ważne i
innymi małymi rzeczami. Nawet nie zauważyłam kiedy zaczęły
płynąć łzy po moich policzkach. Nie zważając na nic zaczęłam
wszystko wynosić do salonu. Zostały tylko meble. Zdjęcia wszystkie spakowałam i owinęłam folią bombelkową , aby nic im się nie
stało. Kiedy wszystko było już popakowane, wyszłam z domu i
poszłam ostatni raz zobaczyć miejsca, które były dla mnie ważne.
Najpierw poszłam do parku. Usiadłam na tą ławkę, na której poznałam JEGO. Tu miał miejsce mój pierwszy pocałunek i wiele
wspaniałych chwil. Potem poszłam na plac zabaw tam gdzie poznałam
Jess i Lenę. Zwiedzając te wszystkie miejsca płakałam bo każde z
nich miało swoją historię. Taką niepowtarzalną i ważną.
Poszłam w stronę szkoły , kiedy tam szłam myślałam o zmianach
jakie zajdą w moim życiu. To będzie takie ważne, że aż brak mi
słów do opisania. Wchodząc do szkoły przypominały mi się
wszystko wspomnienia z podstawówki, gimnazjum. Wszystkie te radosne
i pełne śmiechu przeżycia, ale też te bolesne chwilę. Ciężko
jest mi zostawić miejsca, które są dla mnie ważne . Potem poszłam
do mojego ulubionego miejsca, polana. Z dala od zgiełku od
rzeczywistości. To tam uciekałam, kiedy miałam problemy, kiedy
chowałam się przed ciocią, kiedy uciekałam ze szkoły. To tam wydarzyło się najwięcej. Najciężej jest mi rozstać się właśnie
z tym miejscem. Jednak i tak kiedyś nadszedł by ten czas. Kiedy
usiadłam na polanie koło drzewa zauważyłam, że na nim siedzi
Jess, a pod nim Lena. Zdziwiłam się ich widokiem. Przywitałam się
z nimi. Każda nich miała rozmazany makijaż i wyglądały ogólnie
koszmarnie.
- Ej co się stało
? - zapytałam .
- A nic, po prostu
szkoda mi zostawiać wszystko tu w Polsce. - odpowiedziała Jess
- Ale my nie
zostawiamy niczego . Zawsze będziemy miały to w sercu i nikt nam
tego nie zabierze- odpowiedziałam dziewczynie, która jeszcze
bardziej się rozpłakała.
Pierwszy raz
widziałam ją w takim stanie. Nie, nie pierwszy, ale drugi. Za
pierwszym razem była w takim stanie, kiedy rodzice zakazali jej
jechać na obóz do jej rodzinnego miasta w Irlandii. Natomiast Lena
nic się nie odzywała.
- A ty Lena ?-
zapytalam .
- Co ja ? -
odpowiedziała pytaniem na pytanie zdezenteriowana brunetka.
- Dlaczego płaczasz
i wogóle jesteś w takim stanie ?
- Boję się, że
sobie tam nie poradzę, że nie dostanę się do dobrej szkoły i w ogóle że zrujnuje sobie całe życie.
- Posłuchaj po
pierwsze na pewno dostaniesz się do swojej wymarzonej szkoły, po
drugie nie zrujnujesz sobie życia, a po trzecie my zawsze będziemy
przy tobie i ci pomożemy.
Kiedy
to powiedziałam wszystkie we trójkę przytuliłyśmy się i
ruszyłyśmy w stronę domu. Podczas drogi powrotnej opowiadałyśmy
sobie wszystkie nasze wpadki i zabawne przeżycia i inne. Szkoda było
to wszystko opuszczać jednak wiem, że będę miała przy sobie
najważniejsze osoby , a wspomnienia i przeżycia na zawsze w sercu.
Kiedy doszłyśmy do mojego domu było już po 15 więc pożegnałam
się z dziewczynami i pobiegłam się przebrać pomóc cioci i takie
tam. Wchodząc do domu wszędzie krzątali się ludzie wynosząc
pudła i inne rzeczy . Ja poszłam do mojego pokoju i przebrałam się
w to : http://stylio.pl/kolekcje/zestaw/unknown/18303
.
Kiedy byłam już gotowa spojrzałam na zegarek 16.15 . Czas
wychodzić. Wzięłam swoją walizkę i wyszłam razem z ciocią z
domu. Ale zaraz się wróciłam, aby ostatni raz przejść się po tym domku Ostatni raz zajrzałam do mojego pokoju, do salonu, do kuchni
, do ogrodu. Ostatni raz. Uroniłam jedną łzę i wyszłam z mojego
domu,zostawiając cząstkę siebie.
Wchodząc
na lotnisko zauważyłam dziewczyny. Jess miała na sobie to :
http://stylio.pl/kolekcje/zestaw/sport-girl/18539
(zamiast spodni na obrazku szorty), a Lena to :
http://stylio.pl/kolekcje/zestaw/modnie-tanio/18224
. Zauważyłam, że wszystkie założyłyśmy nasz łańcuszek.
Uśmiechnięta pobiegłam do dziewczyn i przywitałam się z nimi.
Poszłyśmy do odprawy, która trwała strasznie długo, a potem do
samolotu. Leciałyśmy pierwszą klasą. Lena wyjęła aparat i
zaczęła robić zdjęcia widoków zza okna. Kochała to robić. Było
to jej pasją. Potrafiła fotografować jeden przedmiot z różnych
perspektyw z tysiąc razy, ciągle mówiąc, że każde zdjęcie
wygląda inaczej. Jess wyjęła laptopa i zaczęła pisać z jej
chłopakiem. A ja wyjęłam zeszyt i zaczęłam pisać. Tworzyć
piosenki, wierszyki i inne. Lubiłam te zajęcie. To moje małe
hobby. Niektóre wychodziły naprawdę fajne, ale inne to tylko zwykłe
rymowanki. Czasem próbowałam napisać nuty i słowa. Udało mi się
skleić dwie piosenki i układając do tego muzykę, grając na
gitarze. Jednak nigdy się nimi nie chwaliłam nikomu po mimo, że
dziewczyny zachęcały mnie, ale ja zawsze stawiałam jeden i ten sam
warunek.A mianowicie, że one zaśpiewają ze mną, ale Lena nigdy
się nie zgadzała pomimo tak świetnego głosu, a Jess było
obojętne. Dlatego nigdy z mojego, a raczej naszego śpiewania nic
nie wyszło. Piosenki które tworzyłam przeważnie były o mnie, o
miłości, o wzlotach i upadkach. Po prostu były prawdziwe, a nie
sztuczne jak innych wielkich gwiazd. Nucąc sobie pod nosem nieznany
rytm , zauważyłam, że w pierwszej klasie jest bardzo mało osób.
A tak szczerze to było oprócz naszej 4 jeszcze 7 może 6 osób.
Zdziwiłam się bo zawsze pierwsze klasy były aż przepełnione, a
tu tak mało osób i dobrze pomyślałam. Nagle poczułam się senna
więc schowałam zeszyt i długopis. Ułożyłam się wygodnie na
fotelu i zasnęłam.
Perspektywa
Leny
godzina
16
Byłam
już spakowana, ale nie wiem czy dobrze robię. Zostawiam tu prawie
wszystko. Rodzinę, znajomych ze szkoły i moje miasto. Moje rodzinne
gniazdko. Moja mam uważa że w Londynie będzie lepiej mi się wybić
i skończyć dobra studia, szkołę. Boję się jednak to zostawić,
a przede wszystkim zostawić tu samą mamę. Jak ona sobie poradzi.
Jeśli ja już na zawsze zostanę w Anglii to ona nie będzie miała
żadnej rodziny, żadnego oparcia. Po policzku popłynęło mi kilka
łez. Szkoda mi jej, jednak ja też w życiu chce coś osiągnąć.
A kiedy sama będę bogata to ściągnę mamę do siebie kupie jej
dom i zamieszkamy tam razem, nigdy jej nie opuszczę. Jest dla mnie
zbyt ważna.
Spojrzałam
na zegarek 16,10. Otarłam łzy i poszłam pożegnać się z mamą.
Rodzicielka chciała dać mi pieniądze jednak odmówiłam bo
wiedziałam, że jej bardziej się przydadzą. Pożegnałam się z
mamą i ostatni raz weszłam do swojego pokoju , z którym wiązało
się tyle wspomnień. Wyszłam z niego. Wyszłam z domu.
Pozostawiając tam cząstkę siebie.
Perspektywa
Jess
godzina
16.00
Znów
pokłóciłam się z rodzicami. Nie obchodzi mnie ich zdanie bo wiem
, że nigdy nie będę ich idealną i grzeczną dziewczynką. Kiedyś
się starałam, ale potem przestałam. Po przeglądałam stare
albumy z moimi zdjęciami. Tyle wspomnień, tyle dziecinnych marzeń.
Szkoda mi to wszystko opuszczać, ale kiedyś i tak bym to zrobiła.
Uroniłam jedną, jedyną łzę i wyszłam z mojego pokoju.
Pożegnałam się z rodzicami cichym Żegnajcie. I wyszłam .
Pozostawiając w domu kawałek siebie. Skierowałam się na lotnisko
gdzie miała zacząć się moja przygoda życia.
Rozdział
podoba mi się po mimo nudnej akcji. Jednak dziewczyny nie długo
przekonają się co do wielu spraw. Poznają prawdę i wszystkie
kłamstwa wyjdą na jaw Dziękuję za komentarze i tak dużą liczbę
odwiedzin mojego bloga. Na prawdę wiele to dla mnie znaczy. 7 komentarzy = Rozdział 8 : )))
Przeczytałeś
KOMENTUJ to duża motywacja dla mnie. : **
Uwaga
w bohaterach zaszły minimalne zmiany co do postaci, będę zmieniać
je na bieżąco , ponieważ tego będzie wymagało opowiadanie , więc
sprawdzajcie tą zakładkę .
See
you soon . xxx
super *,* czekam na next'a ;* Pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńblog jest świetny. fajnie wygląda. będę tu zaglądać ;D piszesz na prawdę świetne rozdziały *o* a i tak przy okazji. jeżeli się nudzisz - wbij na bloga mysummerloveon1d.blogspot.com pozdrawiam i wenki dużo życzę ! ;D / O.
OdpowiedzUsuńna pewno wejdę : )
UsuńHejka tu Ania!!! Rozdział jak zwykle świetny. Czekam na dalszy rozwój wypadków. Robi się coraz ciekawiej, nie mogę się doczekać jak pozna Louisa. Kocham Twojego bloga. Sorka, że tak późno go przeczytałam, ale egzaminy we wtorek :( I cały czas mam maleńką nadzieję, że Emilii będzie z Hazzą. A tak poza tym to ja na razie nie zakładam bloga puki nie doszlifuje moich wypocin heehehe. Ale na pewno powiadomię Ciebie, że założyłam i podam Ci link jeśli nadal będziesz chciała przeczytać moje dość długie opowiadanko z udziałem One Direction. Świetnie piszesz na prawdę. Pozdrawiam i życzę weny do dalszego pisanka. Pa pa (A tak na marginesie KOCHAM 1D) hehe ;D
OdpowiedzUsuńDzięki :*
UsuńJak założysz bloga to od razu wyślij mi linka . : )
Powodzenia na egzaminach : D
Super . !!! Na prawdę masz talent . !!!
OdpowiedzUsuń