piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział 7



Jedno marzenie,
Jedna szansa,
Jedna decyzja,
i wszystko może się zmienić.
Ale czy na lepsze ?

Ranek ...
Następny dzień ...
Dziś wstałam wyjątkowo wcześnie co w moim przypadku jest rzadkością. Wyjęłam nogę spod kołdry,ale zaraz ją schowałam . W domu było dość zimno co mnie zdziwiło bo jest czerwiec więc powinno być wręcz gorąco. Okazało się, że zostawiłam otwarty balkon. Wyskoczyłam szybko z łóżka i chwyciłam sweterek. Pobiegłam do balkonu i zamknęłam go. Spojrzałam w lustro. Wyglądałam jak zombi  Podkrążone oczy, przekrwione również i blada cera, zaschnięte łzy, włosy w kompletnym nie ładzie. Kiedy przypomniałam sobie zdarzenie, które było źródłem wczorajszego mojego załamania, uroniłam łzę  Jednak od razu ją otarłam. Obiecałam sobie, że już nigdy nie będę płakać przez te zdarzenie. Wystarczająco się wycierpiałam. Odrzuciwszy myśli na bok, zeszłam na dół, zjeść śniadanie. Dom był pusty i cichy, taki spokojny. Nikt nie lubi samotności i ciszy bo one dają nam najwięcej do myślenia, a wtedy sami stwarzamy i wymyślamy sobie problemy. Jednak ja uważam, że samotność z czasem można docenić.
Kiedy weszłam do kuchni na stole leżała karteczka.
" Dzień Dobry, pakuj się szybko bo o 17,15 mamy samolot. Powiadom dziewczyny. Ja wrócę około 15 i wtedy przyjedzie firma przewożąca nasze rzeczy, więc postaraj się spakować do tej godziny. Całuski . : ** ''
Kiedy przeczytałam tą wiadomość zerknęłam na zegarek : 6.15 . Wcześnie . Zjadłam śniadanie składające się z owsianki i dużej szklanki soku pomarańczowego i poszłam do pokoju. Wczoraj położyłam się po 2 i spakowałam tylko swoje ciuchy . Wysłałam dziewczynom SMS z godziną lotu i innymi informacjami. Wzięłam dresy i poszłam wziąć prysznic. Po porannej toalecie, zabrałam się za pakowanie reszty rzeczy. Po wynosiłam pudła z ubraniami i podpisałam je. Poustawiałam w salonie. Kiedy mój pokój zaczął świecić pustkami, zastanowiłam się czy dobrze robię. Czy dobrze, że zostawiam kraj, znajomych, rodzinę. Pomimo, że nie są moją prawdziwą to jednak zawsze będą moją rodziną. Będę tęskniła za szkołą, za miejscami, które są dla mnie bardzo ważne i innymi małymi rzeczami. Nawet nie zauważyłam kiedy zaczęły płynąć łzy po moich policzkach. Nie zważając na nic zaczęłam wszystko wynosić do salonu. Zostały tylko meble. Zdjęcia wszystkie spakowałam i owinęłam folią bombelkową , aby nic im się nie stało. Kiedy wszystko było już popakowane, wyszłam z domu i poszłam ostatni raz zobaczyć miejsca, które były dla mnie ważne. Najpierw poszłam do parku. Usiadłam na tą ławkę, na której poznałam JEGO. Tu miał miejsce mój pierwszy pocałunek i wiele wspaniałych chwil. Potem poszłam na plac zabaw tam gdzie poznałam Jess i Lenę. Zwiedzając te wszystkie miejsca płakałam bo każde z nich miało swoją historię. Taką niepowtarzalną i ważną. Poszłam w stronę szkoły , kiedy tam szłam myślałam o zmianach jakie zajdą w moim życiu. To będzie takie ważne, że aż brak mi słów do opisania. Wchodząc do szkoły przypominały mi się wszystko wspomnienia z podstawówki, gimnazjum. Wszystkie te radosne i pełne śmiechu przeżycia, ale też te bolesne chwilę. Ciężko jest mi zostawić miejsca, które są dla mnie ważne . Potem poszłam do mojego ulubionego miejsca, polana. Z dala od zgiełku od rzeczywistości. To tam uciekałam, kiedy miałam problemy, kiedy chowałam się przed ciocią, kiedy uciekałam ze szkoły. To tam wydarzyło się najwięcej. Najciężej jest mi rozstać się właśnie z tym miejscem. Jednak i tak kiedyś nadszedł by ten czas. Kiedy usiadłam na polanie koło drzewa zauważyłam, że na nim siedzi Jess, a pod nim Lena. Zdziwiłam się ich widokiem. Przywitałam się z nimi. Każda nich miała rozmazany makijaż i wyglądały ogólnie koszmarnie.
- Ej co się stało ? - zapytałam .
- A nic, po prostu szkoda mi zostawiać wszystko tu w Polsce. - odpowiedziała Jess
- Ale my nie zostawiamy niczego . Zawsze będziemy miały to w sercu i nikt nam tego nie zabierze- odpowiedziałam dziewczynie, która jeszcze bardziej się rozpłakała.
Pierwszy raz widziałam ją w takim stanie. Nie, nie pierwszy, ale drugi. Za pierwszym razem była w takim stanie, kiedy rodzice zakazali jej jechać na obóz do jej rodzinnego miasta w Irlandii. Natomiast Lena nic się nie odzywała.
- A ty Lena ?- zapytalam .
- Co ja ? - odpowiedziała pytaniem na pytanie zdezenteriowana brunetka.
- Dlaczego płaczasz i wogóle jesteś w takim stanie ?
- Boję się, że sobie tam nie poradzę, że nie dostanę się do dobrej szkoły i w ogóle  że zrujnuje sobie całe życie.
- Posłuchaj po pierwsze na pewno dostaniesz się do swojej wymarzonej szkoły, po drugie nie zrujnujesz sobie życia, a po trzecie my zawsze będziemy przy tobie i ci pomożemy.
Kiedy to powiedziałam wszystkie we trójkę przytuliłyśmy się i ruszyłyśmy w stronę domu. Podczas drogi powrotnej opowiadałyśmy sobie wszystkie nasze wpadki i zabawne przeżycia i inne. Szkoda było to wszystko opuszczać jednak wiem, że będę miała przy sobie najważniejsze osoby , a wspomnienia i przeżycia na zawsze w sercu. Kiedy doszłyśmy do mojego domu było już po 15 więc pożegnałam się z dziewczynami i pobiegłam się przebrać  pomóc cioci i takie tam. Wchodząc do domu wszędzie krzątali się ludzie wynosząc pudła i inne rzeczy . Ja poszłam do mojego pokoju i przebrałam się w to : http://stylio.pl/kolekcje/zestaw/unknown/18303 . Kiedy byłam już gotowa spojrzałam na zegarek 16.15 . Czas wychodzić. Wzięłam swoją walizkę i wyszłam razem z ciocią z domu. Ale zaraz się wróciłam, aby ostatni raz przejść się po tym domku  Ostatni raz zajrzałam do mojego pokoju, do salonu, do kuchni , do ogrodu. Ostatni raz. Uroniłam jedną łzę i wyszłam z mojego domu,zostawiając cząstkę siebie.
Wchodząc na lotnisko zauważyłam dziewczyny. Jess miała na sobie to : http://stylio.pl/kolekcje/zestaw/sport-girl/18539 (zamiast spodni na obrazku szorty), a Lena to : http://stylio.pl/kolekcje/zestaw/modnie-tanio/18224 . Zauważyłam, że wszystkie założyłyśmy nasz łańcuszek. Uśmiechnięta pobiegłam do dziewczyn i przywitałam się z nimi. Poszłyśmy do odprawy, która trwała strasznie długo, a potem do samolotu. Leciałyśmy pierwszą klasą. Lena wyjęła aparat i zaczęła robić zdjęcia widoków zza okna. Kochała to robić. Było to jej pasją. Potrafiła fotografować jeden przedmiot z różnych perspektyw z tysiąc razy, ciągle mówiąc, że każde zdjęcie wygląda inaczej. Jess wyjęła laptopa i zaczęła pisać z jej chłopakiem. A ja wyjęłam zeszyt i zaczęłam pisać. Tworzyć piosenki, wierszyki i inne. Lubiłam te zajęcie. To moje małe hobby. Niektóre wychodziły naprawdę fajne, ale inne to tylko zwykłe rymowanki. Czasem próbowałam napisać nuty i słowa. Udało mi się skleić dwie piosenki i układając do tego muzykę, grając na gitarze. Jednak nigdy się nimi nie chwaliłam nikomu po mimo, że dziewczyny zachęcały mnie, ale ja zawsze stawiałam jeden i ten sam warunek.A mianowicie, że one zaśpiewają ze mną, ale Lena nigdy się nie zgadzała pomimo tak świetnego głosu, a Jess było obojętne. Dlatego nigdy z mojego, a raczej naszego śpiewania nic nie wyszło. Piosenki które tworzyłam przeważnie były o mnie, o miłości, o wzlotach i upadkach. Po prostu były prawdziwe, a nie sztuczne jak innych wielkich gwiazd. Nucąc sobie pod nosem nieznany rytm , zauważyłam, że w pierwszej klasie jest bardzo mało osób. A tak szczerze to było oprócz naszej 4 jeszcze 7 może 6 osób. Zdziwiłam się bo zawsze pierwsze klasy były aż przepełnione, a tu tak mało osób i dobrze pomyślałam. Nagle poczułam się senna więc schowałam zeszyt i długopis. Ułożyłam się wygodnie na fotelu i zasnęłam.
Perspektywa Leny
godzina 16

Byłam już spakowana, ale nie wiem czy dobrze robię. Zostawiam tu prawie wszystko. Rodzinę, znajomych ze szkoły i moje miasto. Moje rodzinne gniazdko. Moja mam uważa  że w Londynie będzie lepiej mi się wybić i skończyć dobra studia, szkołę. Boję się jednak to zostawić, a przede wszystkim zostawić tu samą mamę. Jak ona sobie poradzi. Jeśli ja już na zawsze zostanę w Anglii to ona nie będzie miała żadnej rodziny, żadnego oparcia. Po policzku popłynęło mi kilka łez. Szkoda mi jej, jednak ja też w życiu chce coś osiągnąć. A kiedy sama będę bogata to ściągnę mamę do siebie kupie jej dom i zamieszkamy tam razem, nigdy jej nie opuszczę. Jest dla mnie zbyt ważna.
Spojrzałam na zegarek 16,10. Otarłam łzy i poszłam pożegnać się z mamą. Rodzicielka chciała dać mi pieniądze jednak odmówiłam bo wiedziałam, że jej bardziej się przydadzą. Pożegnałam się z mamą i ostatni raz weszłam do swojego pokoju , z którym wiązało się tyle wspomnień. Wyszłam z niego. Wyszłam z domu. Pozostawiając tam cząstkę siebie.


Perspektywa Jess
godzina 16.00
Znów pokłóciłam się z rodzicami. Nie obchodzi mnie ich zdanie bo wiem , że nigdy nie będę ich idealną i grzeczną dziewczynką. Kiedyś się starałam, ale potem przestałam. Po przeglądałam stare albumy z moimi zdjęciami. Tyle wspomnień, tyle dziecinnych marzeń. Szkoda mi to wszystko opuszczać, ale kiedyś i tak bym to zrobiła. Uroniłam jedną, jedyną łzę i wyszłam z mojego pokoju. Pożegnałam się z rodzicami cichym Żegnajcie. I wyszłam . Pozostawiając w domu kawałek siebie. Skierowałam się na lotnisko gdzie miała zacząć się moja przygoda życia.

Rozdział podoba mi się po mimo nudnej akcji. Jednak dziewczyny nie długo przekonają się co do wielu spraw. Poznają prawdę i wszystkie kłamstwa wyjdą na jaw  Dziękuję za komentarze i tak dużą liczbę odwiedzin mojego bloga. Na prawdę wiele to dla mnie znaczy. 7 komentarzy = Rozdział 8  : )))
Przeczytałeś KOMENTUJ to duża motywacja dla mnie. : **
Uwaga w bohaterach zaszły minimalne zmiany co do postaci, będę zmieniać je na bieżąco , ponieważ tego będzie wymagało opowiadanie , więc sprawdzajcie tą zakładkę .
See you soon . xxx

6 komentarzy:

  1. super *,* czekam na next'a ;* Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  2. blog jest świetny. fajnie wygląda. będę tu zaglądać ;D piszesz na prawdę świetne rozdziały *o* a i tak przy okazji. jeżeli się nudzisz - wbij na bloga mysummerloveon1d.blogspot.com pozdrawiam i wenki dużo życzę ! ;D / O.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejka tu Ania!!! Rozdział jak zwykle świetny. Czekam na dalszy rozwój wypadków. Robi się coraz ciekawiej, nie mogę się doczekać jak pozna Louisa. Kocham Twojego bloga. Sorka, że tak późno go przeczytałam, ale egzaminy we wtorek :( I cały czas mam maleńką nadzieję, że Emilii będzie z Hazzą. A tak poza tym to ja na razie nie zakładam bloga puki nie doszlifuje moich wypocin heehehe. Ale na pewno powiadomię Ciebie, że założyłam i podam Ci link jeśli nadal będziesz chciała przeczytać moje dość długie opowiadanko z udziałem One Direction. Świetnie piszesz na prawdę. Pozdrawiam i życzę weny do dalszego pisanka. Pa pa (A tak na marginesie KOCHAM 1D) hehe ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :*
      Jak założysz bloga to od razu wyślij mi linka . : )
      Powodzenia na egzaminach : D

      Usuń
  4. Super . !!! Na prawdę masz talent . !!!

    OdpowiedzUsuń