poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rozdział 13






Jedno spojrzenie
Jeden uśmiech
Jeden pocałunek
Tyle zmieniło




niedziela
11:53



Perspektywa Leny



Obudziłam się . Wyciągnęłam i poczułam czyjąś rękę na moim brzuchu. Chwila co ja tu robię ?! Gdzie ja jestem ?! A ten obok to kto ?!
- Ej człowieku, co ty tu robisz ? - zapytałam.
- No próbuję spać, a ty ? - odpowiedział chłopak
- Ale , co ja tu robię ? - zapytałam.
- Myślę, że śpisz – odpowiedział chłopak, a sam zasnął.
Powoli zaczęły do mnie wracać urywki wczorajszego dnia. Obok mnie spał nie kto inny jak Lou. Jejku jak on słodko wyglądał. Zrobiłam mu fotkę i ustawiłam na tapetę. O cholera !!! Jak mnie głowa boli . Chyba zaraz oszaleje. Zeszłam bardzo cicho na dół . W kuchni siedział już Liam , Zayn i Jess. Brakowało tylko Nialla, Harrego i Louisa.
- Hej – powiedziałam szeptem, a mimo to wszyscy się skrzywili – Są jakieś tabletki ?
Bez słowa Liam podał mi tabletki i butelkę wody. Kiedy je połknęłam od razu jakoś tak lepiej się czułam. Nagle na dół szedł uśmiechnięty blondynek.
- No i jak tam ? Kac morderca was dopadł ? - zaśmiał się Niall, a wszyscy się tylko skrzywili.
- A Ciebie , nie ? - zapytałam.
- Nie bo ja mało wypiłem w porównaniu do nie których – kiedy to mówił spoglądał jednoznacznie na Zayna i Jess.
- Wiesz, Lena ładnie tak wyglądaliście, w łóżku z Lou – Kiedy chłopak to powiedział myślałam , że go zaraz zabiję wzrokiem. Wszyscy dziwnie spojrzeli na mnie.
- No co ? Wczoraj zasnęłam , kiedy graliśmy w chowanego. To on wpakował mi się do łóżka- powiedziałam, czując , że moje policzki przybierają kolor szkarłatu.
- Taa … - powiedział blondyn śmiejąc się pod nosem – w sumie reszta nie lepsza, ale lepiej , abym pominął te szczegóły.
Blondyn, czym prędzej wybiegł z kuchni. Nie chciałam wiedzieć co wczoraj się dokładnie wydarzyło. Kiedy poczułam się lepiej zaczęłam robić śniadanie. Kiedy skończyłam smażyć jajka, zszedł Lou, w samych bokserkach. Jejku, ale on ma klatę . !!! I te rozczochrane włosy, ale on słodko wygląda. Kiedy tylko to pomyślałam skarciłam się w myślach, on ma dziewczynę. Nałożyłam Jess i Liamowi jajecznicę bo Zayn gdzieś wyparował.
- A mi księżniczko nie nałożysz ? - zapytał Lou uśmiechając się słodko.
- Zastanowię się drogi książę .- powiedziałam.
- Oj no proszę, królowo piękności – powiedział i przytulił mnie od tyłu Lou. Zrobiło mi się tak ciepło. Zarumieniłam się
- A co tu się wyprawia – powiedział Niall udając surowy głos rodzica – zostawić was na chwilę, a wy już .
Kiedy Niall to powiedział czułam, że robię się czerwona jak burak.
- Robię śniadanie – powiedziałam – zresztą my nic nie robimy.
- Tylko winni się tłumaczą i nałóż mi trochę – powiedział Niall zadowolony i usadowił się przy stole.
- No chyba śnisz, ona mi nałoży jajecznicy – powiedział Lou dalej się do mnie przytulając.
- Nałożę wam obu, tylko się uspokójcie - powiedziałam .
- Ale ona i tak mnie lubi bardziej – powiedział Lou szczerząc się jak głupi do sera.
- No jasne, w końcu razem spaliście- powiedział Niall.
- Ze co ?! - wykrzyknął Lou.
- Prostując wypowiedź Nialla, spaliśmy w jednym łóżku, i to ty się wpakowałeś do łóżka gdzie ja już dawno spałam – powiedziałam to podając talerze chłopakom.
- Ja Tobie ? - zapytał Lou – ale to był mój pokój.
- Trudno , pierwsza poszłam spać.
Powiedziałam to zakańczając rozmowę z Lou. Wzięłam talerz i wyszłam na taras. Zaczęłam myśleć. Chciałam sobie przypomnieć wczorajszy wieczór, ale jakoś tak nie mogłam.
- Ej co ci jest ? - zapytała Jess pojawiając się znikąd.
- Nic- powiedziałam, myśląc cały czas o osobie, o której nie powinnam.
- Dobra, dobra mnie nie oszukasz. Gadaj co jest grane – powiedziała Jess.
- No bo chodzi o – nie zdążyłam dokończyć zdania bo na taras wyleciał Zayn i Harry.
- Później ci powiem – szepnęłam do blondynki.
- O czym tak rozmawiacie ? - zapytał Harry, a Zayn unikał wzroku Jess, a ona jego.
- O Tobie – powiedziałam.
- Ohh jestem aż tak wspaniały, że rozmawiacie o mnie. -rozmarzył się lokowaty.
- Tak , taki czarujący i przystojny, chyba najbardziej z całego zespołu – powiedziała Jess powstrzymując się od śmiechu.
- Wiem, że jestem najcudowniejszym i najpiękniejszym facetem chodzącym na ziemi.
- Nie za wysoka samoocena , Styles. - powiedział Zayn kąśliwym głosem.
- W przeciwieństwie do Twojej , nie – powiedział Styles – Ja idę do restauracji po jakiś obiad po tam te głupki jak zaczną gotować to spalą kuchnię. Chcecie coś ?
- Nie my zaraz się zmywamy – powiedziałam.
- O to daj mi swój nr telefonu, abym mógł posłuchać jak mnie wychwalasz – powiedział słodkim głosem Harry.
- Daj telefon. - Styles wykonał mój rozkaz. Wpisałam mu swój nr i zapisałam się jako : Lena ta od chwalenia mnie < 333 . I oddałam telefon Harryemu.
(O autorki : Hejka, na znak, że przeczytałaś lub przeczytałeś rozdział. Napisz w komentarzu słowo : ciastko .  )
- Daj mi swój telefon – powtórzył Harry mój rozkaz. Dałam jemu telefon. Po wystukaniu szeregu liczb i zapisaniu się ,Harry oddał mi telefon. Zapisał się tak : Najcudowniejszy chłopak na ziemi czyli Harry : *** .
- Dobra to ja lecę, pa .
Kiedy Harry poszedł po obiad. Zostaliśmy we trójkę na tarasie. Panowała między nami nie zręczna cisza. Zauważyłam, że pomiędzy Jess a Zaynem coś nie gra. Wczoraj jak przyszłyśmy wygłupiali się i śmiali praktycznie cały czas we dwójkę, a teraz unikają swojego spojrzenia. Coś jest nie tak.
-Dobra ja lecę na miasto, cześć – powiedział Zayn i już go nie było.
Kiedy tylko wyszedł i miałam pewność, że nikt nas nie podsłuchuje, zapytałam Jess:
- Co się dzieje pomiędzy Tobą, a Zaynem ?
- NIC, a pomiędzy Tobą, a Lou ? - zapytała Jess z dziwną miną. Chyba się zdenerwowała.
- A co ma się dziać ? Zresztą on ma dziewczynę . -powiedziałam i spuściłam wzrok.
- Czyli jednak coś się dzieje . - powiedziała Jess z satysfakcją w głosie.
- Nie nic się nie dzieje. A z Zaynem pokłóciłaś się czy coś ? - zapytałam zmieniając jak najszybciej temat.
- Tak, pokłóciłam się. - powiedziała zdenerwowana Jess – jedźmy już do domu.
- Dobry pomysł.
Poszłam do kuchni odstawić talerz. Zastałam tam śmieszny widok. Lou był cały w mące, a Niall cały w jajkach, a Liam wydzierał się na nich. Próbował ich uspokoić co było lada wyczynem. Chciałam uniknąć tego, aby chłopcy mnie zobaczyli, ale jednak mój plan się nie udał. Kiedy tylko Lou mnie zobaczył , zaczął uśmiechać się chytrze.
- Och Lena wiesz jak Cię lubię - kiedy to mówił zbliżał się do mnie z zamiarem przytulenia mnie.
- Nawet o tym nie myśl – powiedziała, grożąc mu palcem.
I wtedy Lou zaczął mnie gonić. Szybko pobiegłam na górę schować się gdzieś. Jednak on był bardzo szybki. Wbiegłam do pierwszego lepszego pokoju, a ten zły człowiek za mną. Kiedy tylko się odwróciłam Lou rzucił się na mnie, przez co wylądowałam na łóżku, a on na mnie. Byłam cała w mące. Spojrzałam w jego piękne szare oczy, w które mogłam patrzeć wiekami. On też patrzył mi głęboko oczy. Miałam wrażenie jakby czas stanął, jakby czytał w nich wszystkie moje myśli i sekrety. Nagle on zaczął powoli się do mnie zbliżać . Delikatnie musnął moje usta,podobało mi się. Ba chciałam więcej i czułam te głupie motylki w brzuchu, ale wiedziałam, że to błąd. Szybko zerwałam się z łóżka. Pobiegłam na dół. Krzyknęłam tylko Cześć i wybiegłam czym prędzej z domu. Jess czekała już w samochodzie. Wsiadłam szybko do samochodu i pojechałyśmy. Rozpłakałam się.
- Co się stało ? - zapytała przejęta Jess.
- Potem ci powiem - wyjąkałam i ryknęłam jeszcze głośniejszym, szlochem.
To co się wydarzyło , nigdy nie powinno mieć miejsca. On ma dziewczynę. Ja i tak nie mogłabym być z nim. Więc nie ma co robić sobie nadziei. Trzeba zapomnieć. Zapomnieć o nim. O pocałunku. Tak będzie lepiej. To cholerne zauroczenie minie. Musi . Nie ma wyboru.


Perspektywa Harrego

w restauracji

Podszedłem do lady, aby zamówić obiad dla chłopaków, dodatkowo wezmę jeszcze 3 porcje, jedną dla Nialla, a dwie pozostałe dla dziewczyn. Postanowiłem kupić spaghetti . Stojąc przy kasie i zamawiając jedzenie zobaczyłem, że do restauracji weszła piękna blondynka. Niebieskie oczy, długie nogi , świetna sylwetka . WOW . !!! Czekaj, ale ja skądś kojarzę. To jest ta sławna piosenkarka. Jejku jak ona się nazywała … Talor, Ta... Tay... Taylor. Tak to Taylor Swift, na pewno. Tylko co ona tu robi ? Może spróbuje zagadać. Hmmm, ale jak tu zacząć.
- Hej, jesteś Harry Styles ? - zapytała piosenkarka .
- Hej, tak we własnej osobie. Ty to pewnie Taylor Swift ? Co tu robisz ? - zapytałem uśmiechając się .
- Mam wolne bo za niecały miesiąc jadę w trasę koncertową – powiedziała dziewczyna uśmiechając się do mnie słodko – a ty, przystojniaku ?
- Kupuje obiad bo reszta może spalić dom próbując coś ugotować – powiedziałem .
- Aha, a wy kiedy macie trasę bo o was bardzo głośno ostatnio w pisemkach ? - powiedziała dziewczyna zadziornie się uśmiechając.
- Nie wiem jeszcze, Paul ma wszystko ustalić i wtedy nam ogłosi , kiedy jedziemy i gdzie .
- Proszę bardzo, pańskie zamówienie – powiedział kelner .
- Dziękuję – powiedziałem – Miło było Cię poznać, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy.
- Spotkamy na pewno – mówiąc to poddała mi swoją komórkę – wpisz numer .
Jak mi rozkazała tak zrobiłem. Chciałbym ją bardziej poznać. Wcale nie jest tak jak inni mówili. Po chwili wystukałem szereg liczb i oddałem dziewczynie telefon. Ona się tylko uśmiechnęła i odeszła do stolika. A ja wyszedłem z restauracji nie dowierzając, że właśnie rozmawiałem z Taylor Swift.




Perspektywa Jess


14.50



Siedziałam sobie na kanapie razem z Emi i oglądałyśmy film. Lena od razu po przyjeździe poszła do siebie od tamtej pory nie wychodziła. Próbowałam z nią porozmawiać, ale ona tylko zamknęła drzwi wyrzucając mnie z pokoju. Coś musiało się wydarzyć. Coś bardzo poważnego.
W telewizji leciał jakiś beznadziejny film, ale i tak nie zwracałam na niego uwagi. Moje myśli zajmowała jedna konkretna osoba. A mianowicie Zayn. Pomimo że mam chłopaka, myślę o Zayn. Nie lubię go. On jest wredny, zarozumiały, zawsze musi postawić na swoim. I te jeszcze jego cholerne brązowe oczy. I te jego idealna fryzura. Jego wysportowana sylwetka. Cholera, ja powinnam myśleć o swoim CHŁOPAKU, a nie o jakimś nowo poznanym chłopaku, który był zajebiście przystojny . Wysoki, umięśniony bad boy. Taki typ chłopaków właśnie uwielbiam. Tak przyznaje się podoba mi się sławny piosenkarz, za którym szaleje miliony nastolatek i do tego ja mam chłopaka. Normalnie super, hiper i inne.
- Ej o czym tak myślisz, bo mówię do Ciebie od 5 minut, a ty nie reagujesz – powiedziała Emi wyrywając mnie z rozmyśleń .
- Co ? - zapytałam zdezorientowana .
- Co się stało ?
- nic, chcesz coś do picia ? - zapytałam. Nie chciałam mówić jeszcze o tym .
- Nigdzie nie idziesz – pogroziła mi Emi – Siadasz tu i opowiadasz .
- No więc .. - nie wiedziałam co powiedzieć – ale co mam opowiadać ?
- Po pierwsze co się stał dla Leny ? Po drugie co się dzieje z Tobą ? Po trzecie czy to ma związek z chłopakami z tego zespoliku ? - zapytała Emi .
- Po pierwsze nie mam pojęcia. Po drugie nic . Po trzecie nie wiem – powiedziałam .
- Dobrze nie chcesz to nie mów – powiedziała Emi i przytuliła mnie.
Kiedy wreszcie mnie puściła, poszłam po szklankę zimnej wody.


Perspektywa Emi


15.15

Siedzę sobie na tarasie i próbuje rozgryźć co się stało dziewczynom. Lena cała zapłakana pobiegła na górę, Jess też nie chce rozmawiać . Dziwne. Myślę, że to ma coś związek z chłopakami. Dobra koniec z rozmyślaniem. Podeszłam do basenu. Wzięłam rozbieg i wbiegłam do niego. Nie wiem czemu to zrobiłam. Popływałam sobie trochę i położyłam się na dużym dmuchanym materacu. Słońce dzisiaj przygrzewało. Piękna pogoda, ciepło.
Mój spokój został przerwany przez deszcz. Tak się przestraszyłam, że wpadłam do wody. Bo akurat teraz musiał zacząć padać. Popłynęłam do schodków i wyszłam z basenu. Powoli szłam w stronę domu. I tak jestem mokra więc deszcze nic nie zmieni. Kiedy weszłam do domu, pobiegłam do pokoju, przebrałam się . Zaczęłam myśleć co mogę zrobić. Postanowiłam pójść na dół , do studia. Kiedy tam zeszłam, zobaczyłam Jess brzdąkającą na gitarze. Tak , ona umie grać na gitarze. Zawsze na niej gra jak ma jakiś problem. Teraz wiem, że coś jest nie tak na 100 % . Kiedy zbliżyłam się, usłyszałam, że ona też cicho śpiewa, ale nie mogłam rozróżnić słów.
Nie chciała jej przeszkadzać więc poszłam na górę, oglądać telewizję.






___________________________________________



Hejka . ! Dziś pierwszy raz napisałam z perspektywy chłopaka. Mam nadzieję, że to wyszło. Nowa bohaterka namiesza trochę w życiu chłopaków jak i dziewczyn.
Jej opis jest już umieszczony w zakładce : Bohaterowie.
Mam nadzieję, że rozdział się wam spodoba .
10 komentarzy = NEXT
KOMENTUJCIE !!!! : ***


See you soon .
Love you .
Xxx

środa, 12 czerwca 2013

Rozdział 12




Przyjaźń to najpiękniejsze rzecz na ziemi...
ale miłość...
to już inna bajka ….



piątek
ranek

Perspektywa Jess

Nagle z mojego pięknego snu obudził mnie mój telefon sygnalizując, że przyszła wiadomość. Kto ma czelność budzić mnie o tak wczesnej porze. Jak się pytam kto do cholery . !?!?!? Na ekranie telefonu wyświetliła się nazwa : Król marchewek czyli w skrócie Lou . < 33 . Hahaha ta nazwa mnie powaliła. Zaczęłam się śmiać przy czym spadłam z łóżka, ale dalej się śmiałam. Nawet zapomniałam,że powinnam być na niego zła, za to, że mnie obudził. Kiedy się ogarnęłam odczytałam wiadomość. Napisał, gdzie mieszkają i o której mamy być oraz dodał, abyśmy przyniosły marchewki . Ten człowiek mnie naprawdę przeraża. Teraz, kiedy już nie śpię, postanowiłam ogarnąć trochę w pokoju bo mam straszny bałagan. Pomimo, że jestem tu tak krótko wszędzie walają się ciuchy, opakowania po jedzeniu, kosmetyki, wieszaki, książki, ładowarki i inne rzeczy. Zeszłam na dół. Nalałam sobie szklankę soku pomarańczowego i wzięłam jabłko. Wracając do pokoju, zaczęłam je konsumować. W pokoju odsłoniłam wreszcie żaluzje i teraz zobaczyłam,że ten bałagan jest jeszcze większy niż myślałam. Podeszłam do komputera i włączyłam sobie muzykę i zabrałam się do pracy. Najpierw postanowiłam ogarnąć ciuchy. Podzieliłam je na dwie grupki : pierwsza czyste ciuchy, a druga do prania. Kiedy skończyłam to robić. Zabrałam wszystkie brudne ciuchy i zniosłam do pralni, po drodze gubiąc ciuchy, więc potem musiałam się jeszcze raz wracać. Na reszcie w pokoju odnalazłam podłogę !!! Jest moc . ! Potem zajęłam się czystymi ubraniami. Zaczęłam je wieszać kolorystycznie w garderobie. Dość długo mi to zajęło, ale efekt był super. Potem wzięłam ogromny worek na śmieci i zaczęłam zbierać do niego odpady. Nazbierało się ich całkiem dużo. Wyniosłam śmieci do kosza . Potem odkurzyłam i pozmywałam podłogę. Pościeliłam łóżko i wszystko lśniło. Została mi jeszcze łazienka. Jak ja nienawidzę sprzątać łazienki, no ale cóż, kiedyś trzeba. Całe ogólnie sprzątani zajęło mi naprawdę dużo czasu bo aż 5 godzin, jest już 15, czyli za 2 godziny musimy wychodzić. Szybko pobiegłam do Leny i powiedziałam, że o 17 musimy być u chłopaków i jeszcze zajechać do sklepu, potem powiedziałam to samo Emi , ale ona tylko zbladła i powiedziała,że źle się czuje i nie pojedzie z nami. Dziwne przecież ona zawsze była pierwsza do takich wypadów. To przeważnie Lena nie chciała z nami chodzić na imprezy lub właśnie na ogniska. No cóż, ale jak „źle się czuje” to nie będę jej do niczego zmuszać.
- Ej co jest Emi ? - zapytałam Lenę wchodząc do jej pokoju.
- Nie powiedziała Ci jeszcze ? - zapytała zdezorientowana brunetka.
- O czym ?
- O tym, że … - zacięła się – Najlepiej sama ją spytaj.
Nie wiedziałam o co chodzi Lenie, ale poszłam znów do Emi.
- Możesz mi wytłumaczyć, o czym nie wiem, a Lena wie bo mnie odesłała do Ciebie, żebyś tymi to powiedziała- Kiedy to powiedziałam jej oczy zaszkliły się momentalnie.
Po jej policzku spłynęła jedna pojedyncza łza. Wiedziała, że to coś poważnego. Więc podeszłam do niej i przytuliłam ją.
- Chodzi o to , że moja cała rodzina okłamywała mnie. Nie pochodzę z Polski. Nie jestem spokrewniona z moją rodziną. Moją mamą taką prawdziwą jest mama Louis'a Tomlinsona, tego sławnego chłopaka z tego zespoliku. Tak na prawdę pochodzę z Anglii, a dokładniej z Donnerstag.
- Ale jak to możliwe, a tak w ogóle skąd to wiesz ? - powiedziała zszokowana.
- Przeczytałam to w starym pamiętniku mamy, sprawdziłam akta urodzenia i pojechałam do niej. To prawda. - po czym, Emi pokazała mi chyba stary pamiętnik jej nie prawdziwej mamy i pokazała mi ten wpis :

...... Właśnie wróciła ze spotkania z panią (bardzo było zamazane , ale mogłam rozpoznać, że pisze Tomlinson) , to naprawdę miła kobieta. Jednak zaniepokoiłam się, ponieważ ona chciała spotykać się z Emily. Mam obawy bo ona mogła by powiedzieć małej, że jest jej mamą i inne. Sądzę, że powinnam się przeprowadzić z Doncaster i zamieszkam gdzieś hmmm w Polsce ? Przeniosę jej papiery trochę pozmieniam i ta baba nie znajdzie mojej córeczki nigdy więcej ani jej nigdy nie zobaczy.

Nie mogłam w to uwierzyć. Teraz rozumiem Emi. Naprawdę jej współczuje.
- Tak mi przykro – przytuliłam ją z całej siły.
Naprawdę nie wiem co powiedzieć dla niej , jak ją pocieszyć. Nigdy nie byłam, w tym najlepsza.
- Teraz wiesz, dlaczego nie chce z wami iść.
- No tak, ale chyba zawsze nie będziesz się przed nim ukrywać ?
- Nie, ale teraz to za wcześnie, ale muszę też powiedzieć mu przed tym jak powie mu nasza mama. Bo wtedy to już kompletnie będzie porażka. Zresztą boję się jak on zareaguje. - powiedziała smutnie Emi.
- Nie martw się jak on coś zacznie na Cb gadać lub coś to będzie miał ze mną do czynienia. Więc nie masz czym się przejmować. - i uśmiechnęłam się pokrzepiająco do dziewczyny.
- Dobra, ty leć się ubieraj bo zaraz się spóźnicie.
- Ale na pewno nie chcesz jechać ?
- Nie chce będę źle się czuć. Miłej zabawy – powiedziała Emi wywalając mnie z pokoju. Ona to ma tupet.
Ale ona miała racje, kiedy ja bym coś takiego odkryła to też nie chciałabym przebywać w jego towarzystwie.
Pobiegłam szybko do pokoju bo zostało nam nie całe 30 min. Włożyłam to : http://www.faslook.pl/collection/stroj-letni/ . Włosy rozpuściłam i pomalowałam rzęsy tuszem. Byłam gotowa. Zeszłam na dół. Lena już na mnie czekała. Była ubrana w to : http://www.faslook.pl/collection/impreza-dla-sweetkicia/ . Szybko wyszłyśmy i skierowałyśmy się w stronę sklepu, oczywiście samochodem.

Perspektywa Leny

16:45

Zdziwiło mnie to, że Jess zajeżdża jeszcze do sklepu . Może chłopcy kazali jej coś kupić.
- Ej, a poco idziemy do sklepu ?
- Bo Lou kazał kupić marchewki, no i tak nie wypada pójść bez prezentu więc kupie jeszcze Jack Danielsa.
- Ok.
Jess kupiła to co powiedziała. Skierowałyśmy się do kasy. Dziewczyna zapłaciła i już szłyśmy do auta. Do chłopaków jechało się długo bo prawie godzinę, czyli byłyśmy spóźnione. Ale oj tam. Jeśli Jess zaparkowała pod dobrym adresem to WOW. Ale oni mają chatę . !!! My mamy wille, ale przy nich możemy się schować.
- Wow ... - wydusiła Jess
- Dokładnie .
- Dobra ogarnijmy się . - w końcu powiedziała dziewczyna.
Wzięłyśmy zakupy i zadzwoniłyśmy do domu chłopaków. Nagle z drzwi wyszedł jakiś wielki goryl.
- Czy może pan nas wpuścić ? - zapytałam grzecznie goryla.
- A kim Panie są ?
- Byłyśmy zaproszone na ognisko do chłopaków. Zaprosiła nas Lou.- powiedziała Jess .
- Każda dziewczyna jaka tu chciała wejść mówiła, więc czemu mam was wpuścić?- zapytał wkurzający goryl.
- Hmm... Bo mówimy prawdę. Zresztą jak Pan nie wierzy niech Pan zapyta Lou do cholery. - Jess się wkurzyła co nie było dobrym znakiem.
- One Direction jest teraz zajęte.
- No kurwa ... Dzwonie po Lou. - powiedziała Jess.
Wyciągnęła telefon i wybrała jego numer.
- No hej, mógłbyś wyjść przed dom bo Twój goryl nie chce nas wpuścić .
I w tym samym momencie wybiegł z domu Lou bez koszulki w samych spodniach. Ale on ma klatę . Kurde ogarnij się Lena.
- Tom przepuść je. I zawsze jak będą przychodzić masz je wpuszczać. - powiedział Lou.
- Dobrze proszę pana.
- Mówiłem, że masz mi mówić po imieniu, postarzasz mnie.- oburzył się Lou.
- Dobrze. - powiedział zakłopotany ochroniarz i wpuścił nas na posesje.
Kiedy weszłyśmy do domu, wybiegło znikąd czterech chłopaków. Zaczęli wszyscy jednocześnie mówić. Ja popatrzyłam na Jess a ona na mnie i wybuchłyśmy śmiechem. Wszyscy się przekrzykują i w ogóle , a my wybuchamy śmiechem, Z innej perspektywy wyglądało to pewnie komicznie.
- Dobra chłopaki zamknijcie się – powiedział brunet – Jestem Liam.
- Hej jestem Jess, a to Lena.
- A ja jestem Harry . Miło mi . - powiedział chłopak z burzą loków na głowie. Miał słodkie dołeczki i zielone oczy.
- O o a ja ... Niall. - powiedział chłopak jedząc frytki.
- a ja Zayn – powiedział chłopak z ciemnymi oczami patrząc na Jess, chyba wpadła mi w oko.
- No a mnie to już każdy zna więc ja nie muszę się przedstawiać.- powiedział śmiesznie Lou. On naprawdę jest podobny do Emi. Tak samo wygadani, potrafią się zawsze wygłupiać i mają ten sam błysk w oku.
- Dobra to chodźcie do ogrodu bo Ci idioci za nim się ogarną to minie ze sto lat – powiedział Liam śmiejąc się z chłopaków bo Harry zabrał Niallowi frytkę, a tam ten strasznie zaczął się awanturować.
- Ale Liam on mi zabrał FRYTKĘ – powiedział Niall łamiącym się głosem.
Sama ledwo co powstrzymywałam się aby nie wybuchnąć śmiechem.
- Oj tam jedna frytka nie zrobi Ci różnicy – powiedział Harry.
- Ja Ci zaraz dam . Nie obrażaj moich frytek !!! - powiedział Niall i zaczął bić Harrego tak jak dziewczyny się biją.
- Dobra, dobra spokój. Ja zaraz upiekę Ci frytki,a ty Harry masz hmm.... mi pomóc w tym.- powiedział Liam.
- Dobrze .- zgodzili się chłopcy i wszyscy nareszcie mogliśmy pójść do ogrodu.
- A zapomniałabym mam marchewki dla Lou i mały prezent – powiedziała Jess pokazując butelkę alkoholu i marchewki.
- Tak !!! - powiedział Lou i rzucił się na Jess (dosłownie ) - Kocham Cię normalnie !!!
- Lou , a mnie to już nie kochasz foch . - powiedział Harry i wyszedł udając, że płacze.
- No , ale tak po przyjacielsku . - usprawiedliwił się Lou – A gdzie wasza koleżanka, która miała z wami przyjść ?
- Nie mogła przyjść- szybko powiedziałam, trochę za szybko. Popatrzyłam na Jess, aby coś wymyśliła.
- Ej zaczynamy te ognisko głodna jestem – powiedziała Jess chociaż wiedziałam, że chciała odwrócić uwagę chłopaków.
- No chodź jedna osoba jest tu normalna – powiedział blondynek i chwycił Jess za rękę i pociągnął ją w stronę ogniska.
Ja szłam z Harrym i Louisem bo Liam poszedł smażyć frytki Niallerowi. Oni są naprawdę zabawni i każdy jest inny. Przynajmniej ja jak na razie mam takie wrażenie. Najfajniejszy wydaje mi się Lou. Może dlatego, że jest podobny do Emi. Nie wiem, ale muszę się ogarnąć.

3 godziny potem

Właśnie mało co nie zostałam wrzucona do basenu przez Lou. Jednak kiedy on stał przy krawędzi ja go tylko tak leciutko popchnęłam i jakoś tak wyszło, żę wpadł do wody.
- AAAA !!!! - wrzeszczał Lou – Niech ja Cię tylko dorwę Lena !!!!
- To ja może pójdę do łazienki – gdy to mówiłam byłam już w połowie drogi, a za mną biegł mokry Lou. Haha słodko wyglądał w mokrych włosach, które sterczały mu na wszystkie strony. Kurde o czym ja myślę . On na pewno ma dziewczynę. Kiedy ja tak rozmyślałam, o własnej głupocie Lou był ode mnie dosłownie 5 kroków. Chciałam uciec gdzieś lecz on był szybszy i załapał mnie.
- O kogo my tu mamy ? Chodź przytulę Cię.
- Nie, nie . ! Odczep się ode mnie !!! Ratunku. !!! - zaczęłam wrzeszczeć i usłyszałam śmiechy z podwórka.
- Ale dlaczego ? Przecież ja uwielbiam się przytulać – kiedy Lou to powiedział przytulił mnie , a ja byłam cała mokra. Kurde ale on ma super perfumy. Nie Lena ogarnij się . !
- Pomocy !!! - krzyczałam – wtedy Lou mnie puścił i poszedł do ogrodu , gdzie ja też się skierowałam.
- Jak tam ? - zapytała lekko już wystawiona Jess.
- Mokro – powiedziałam i wszyscy zaczęli się śmiać.
- No ciekawe co wy tam robiliście – powiedział Niall poruszając śmiesznie brwiami.
- Lou, czy ty mnie zdradzasz ?! - wykrzyknął oburzony Harry.
- Oj biedny ty . ! - powiedziała Jess i przytuliła Lokowatego.
- Teraz ty mnie zdradzasz – wykrzyknął Lou.
- Trudno – powiedział Harry .
- Koniec z nami – powiedział Lou i poszedł chyba do siebie.
- Dobra nudno jakoś zagramy w coś ? - zapytał Zayn.
- W chowanego ? - zapytał Niall.
- Dobra , ale ty szukasz – powiedział Liam.
- Ok .
I wszyscy się rozbiegli, ja pobiegłam na górę. Weszłam do pierwszych lepszych drzwi. Był to pokój któregoś chłopaka, bo było pełno wszędzie ciuchów i innych. A myślałam, że Jess to bałaganiara. Zauważyłam łóżko i jakoś ogarnęła mnie senność. Zapomniałam, ze nie jestem u siebie, że gramy w chowanego, że któryś z chłopaków może tu przyjść. Po prostu zasnęłam.


Hej, i jest 12 rozdział : ) Mam nadzieję, że się wam spodoba . Dziękuję za tyle wyświetleń < 33 Piszcie w komentarzach swoje opinie, bardzo mi na nich zależy. : ** Komentujcie . !!!! 
8 Komentarzy = 13 Rozdział


I want Summer . !!! Now . !!!

See you soon . ; ***
Love you : ***
xxx