czwartek, 12 września 2013

Rozdział 14.



Boję się zakochać,
Boję się odrzucenia,
Boję się bólu,
Po prostu boję się .





Perspektywa Emily

11:00

Jak ja nie lubię poniedziałków, ale przynajmniej są wakacje. Mozolnie wstałam i spojrzałem na zewnątrz. Piękna pogoda. Słonko, żadnych chmur, błękitne niebo. Czego chcieć więcej ?
Zrobiłam poranną toaletę, założyłam szorty i koszulkę na ramiączka. Zeszłam na dół, gdzie nikogo nie było. Ciocia zostawiła mi kartkę, że wróci za tydzień bo coś tam z pracy jakiś ważny wyjazd. Szkoda mi jej. Cały czas pracuje i pracuje, ale przynajmniej robi to co kocha.
Podeszłam do lodówki i wyjęłam mleko. Z szafki wzięłam miskę i płatki. Wlałam mleko i wsypałam płatki. Młaaa śniadanie bogów gotowe. Usiadłam przy stole zajadając jakże wykwintne danie. Zaczęłam myśleć o tym co zaszło na tej imprezie u chłopaków. Co zrobili, że dziewczyny są praktycznie w stanie krytycznym. Lena nie wychodzi z pokoju. Całą noc przepłakała, Jess śpiewała i grała na gitarze, co ona robi to tylko, wtedy kiedy stało coś się poważnego. Oj coś czuje, że te wakacje będą pełne przygód i nie tylko.
Kiedy skończyłam śniadanie , ktoś zadzwonił do drzwi. Kiedy je otworzyłam zaniemówiłam.

Perspektywa Nialla

9:00


Obudziłem się i chciałem sprawdzić godzinę, ale nie mogłem znaleźć mojego telefonu. Zacząłem go szukać po całym pokoju. Potem po całym domu. Wywróciłem cały dom do góry nogami i nic. Otworzyłem lodówkę, nie ma. Coś zjadłem. Na wszelki wypadek przeszukałem ją 3 razy. Zacząłem myśleć gdzie mogłem go położyć, ale wczoraj go nie używałem . Cholera, idę do Liama.
- Hej stary, nie widziałeś mojego telefonu ? - zapytałem wchodząc do jego pokoju.
- Nie, po co mi on ? - zapytał Liam, który siedział przed komputerem na TT.
- Kurde, chyba go zgubiłem – powiedziałem .
- Jejku pewnie leży, gdzieś pod kanapą lub w lodówce jak ostatnio – powiedział znudzonym głosem brunet.
- No, ale ja przeszukałem cały dom i lodówkę też. Lodówkę szczególnie , nawet 3 razy – powiedziałem przypominając sobie moją słodką randkę z lodówką.
- No to Niall masz przechlapane, nie chce znowu przez tydzień odbierać telefonów od dzikich fanek, jak ostatnio, kiedy Zayn zgubił telefon – powiedział brunet.
- Dobra ja przeszukam jeszcze raz dom – powiedziałem zrezygnowany .
- Potem, może pojedź do dziewczyn, aby sprawdzić, czy żadna z nich nie wzięła przez przypadek- powiedział chłopak wstając z łóżka.
- Dobry pomysł, to ja lecę – powiedziałem i już mnie nie było.
Przeszukałem dom. Już chciałem wychodzić z domu, aby pojechać do dziewczyn, ale na podwórku przypomniałem sobie, że mam na sobie tylko bokserki w koniczynki. Szybko wróciłem do domu i ubrałem się. Wziąłem wóz i pojechałem pod adres dziewczyn. Dobrze , że podczas imprezy zapisałem adres. Zresztą to dziwne, że dziewczyny poszły tak szybko, żegnając się tylko szybkim Cześć. Może się czegoś dowiem. Zaparkowałem samochód i wysiadłem z niego. Zapukałem do drzwi, otworzyła mi nie Jess ani Lena, tylko jakaś ładna blondynka.
- Cześć, czy jest może Jess lub Lena ? - zapytałem.
- Znamy się ? - zapytała zdezorientowana dziewczyna.
- Niall Horan – podałem rękę.
- Emily Carter – powiedziała dziewczyna odwzajemniając gest.
- No to teraz się znamy, to są dziewczyny bo to ważna sprawa ? - powiedziałem najmilej jak mogłem , nie chciałem być niegrzeczny , ale to naprawdę ważna sprawa.
- Tak są. Jess siedzi w kuchni i je śniadanie, a Lena... a właśnie co wydarzyło się na imprezie, że ona wróciła w takim stanie ? - zapytała dziewczyna .
- Może porozmawiamy z środku – powiedziałem.
- A no jasne, wchodź – powiedziała dziewczyna uśmiechając się miło – chodźmy do kuchni, a potem porozmawiamy w cztery oczy .
- Mam się bać – zapytałem.
- Załóżmy, że nie – powiedziała dziewczyna dziwnie się uśmiechając.
-Załóżmy ? - powtórzyłem piskliwym głosem.
- Tak .
Boję się tej dziewczyny. Poszliśmy do kuchni w której siedziała zamyślona Jess. Była w piżamie. Oj nie ładnie wstawać o tak późnej godzinie.
- Hej,a co ty tu robisz ? - zapytała Jess .
- Hej, szukam komórki. Wiesz bo przeszukałem cały dom, ogródek i lodówkę nawet 3 razy i nigdzie jej nie ma. Myślałem, że może ty lub Lena wzięłyście ją przez przypadek bo tak szybko wyszłyście.
- A w sumie to prawdopodobne , bo wrzucałam jakąś komórkę do siebie. Pewnie wzięłam też Twoją. Przepraszam, pójdę po nią – powiedział dziewczyna ze skruszoną miną.
- Nic się nie stało – powiedziałem zadowolony, że dziewczyna wzięła moją komórkę, a nie jakaś szalona fanka.
Kiedy skończyłem mówić dziewczyna pobiegła chyba do swojego pokoju.
- Chcesz może coś do picia, jedzenia ? - zapytała Emi .
- Hmmm przez to szukanie zgłodniałem – powiedziałem.
- To może kanapki ? - zapytała dziewczyna .
- Już Cię lubię, ale dalej się Ciebie boję- powiedziałem .
- A tak na poważnie to co wydarzyło się na imprezie, że Lena przyszła do domu rozpłakana i nie wychodzi z niego od wczoraj, a Jess grała na gitarze i śpiewała co źle wróży. Robi to tylko kiedy ma problem lub coś podobnego – zapytała zmartwiona.
- W sumie to ja nie wiem. Bo na imprezie każdy był zadowolony i w ogóle było kapitalnie...
- Powiedz tylko, że to nie ma nic wspólnego z chłopkami. – powiedziała.
- Nie, znaczy chyba, ale dlaczego ? - zapytałem bo nie rozumiałem jednej rzeczy.
- Ona ma chłopaka – powiedziała dziewczyna.
- Aha, fajnie wiedzieć. Ale myślę, że najlepiej jak ją spytasz lub.. - i wtedy musiałem urwać bo Jess przyszła do kuchni.
- Trzymaj i jeszcze raz przepraszam – powiedziała dziewczyna oddając telefon.
- Dzięki, dzięki – powiedziałem .
- Proszę – powiedziała Emi, podając mi kanapki.
Zjadłem trzy , Jess jedną,, a Emi mówiła, że już jadła. Posiedziałem jeszcze chwile z dziewczynami. Po jakieś godzinie wygłupów i innych Liam wysłał mi SMS , że mam wracać bo coś ważnego. Pomyślałem, że zaproszę dziewczyny.
- Dobra ja muszę lecieć i wpadnijcie dzisiaj wieczorem do nas, obejrzymy filmy czy coś – powiedziałem .
- O już idziesz ? - powiedziała smutnym głosem Emi, wiedziałem , że się wygłupiała. Fajna dziewczyna.
- Niestety muszę Cię zostawić kochanie, ale przyjdź wieczorem do mnie – powiedziałem i poruszałem śmiesznie brwiami.
- Na pewno przyjdę słodziaku – powiedziała i przytuliła się do mnie, a Jess tylko cicho śmiałą się z nas.
- Papa misiek – powiedziałem i posłałem buziaka dziewczynie, a Jess przytuliłem i wyszedłem.
To będzie długa i ciekawa przyjaźń.


Perspektywa Jess

parę godzin później

Właśnie kończę przygotowywać naleśniki, ale chyba mi coś nie wyszły . Spróbowałam tej masy i od razu ją wyplułam. Nie dodałam mąki. Kurde co się ze mną dzieje. Wylałam całą masę do sedesu. Jeszcze nigdy nie zrobiłam tak nie dobrej masy do naleśników. I pomyśleć, że to przez jednego chłopaka, o ciemnych oczach, kruczoczarnych włosach. Napada moje myśli bez powodu i bez pozwolenia. Tak nie można, ja się nie zgadzam. JA mam przecież chłopaka. Zrezygnowana usiadłam przy stoliku. Wzięłam jabłko i zaczęłam je jeść. Po 15 minutach z myślenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Kiedy je otworzyłam stałam jak wryta. W drzwiach stał mój kochany chłopak. Rzuciłam jemu w ramiona i podarowałam mu soczystego buziaka w usta. Za nim stał Peter. Jemu też się rzuciłam w ramiona, ale bez buziaka. Tak się cieszyłam , że chłopcy przyjechali. Wpuściłam ich do środka.(O autorki : Hejka, na znak, że przeczytałaś lub przeczytałeś rozdział. Napisz w komentarzu słowo : spaghetti.  )
- A co wy tu robicie ? - zapytałam
- Postanowiłem odwiedzić dziewczynę – powiedział Max i pocałował mnie.
- A ty ? - zapytałam patrząc na Peter'a
- Nudziło mi się – powiedział od tak, poszedł do kuchni pewnie coś zjeść.
Jasne, rozgość się , pomyślałam w myślach.
- Jakoś nie cieszysz się , że przyjechaliśmy – powiedział Max .
- Ciesz się i to bardzo. Po prostu jestem zaskoczona – powiedziałam – Ja zaraz wracam lecę po dziewczyny.
Pobiegłam na górę najpierw po Emi bo ona na pewno się ucieszy.
- Chodź chłopcy przyjechali - powiedziałam.
- Jacy ? - zapytała zdezorientowana.
- A jak myślisz ? Max i Peter – powiedziałam.
- Aha, myślałam, o kimś innym – i szybko pobiegła na dół do chłopaków, a ja poszłam do pokoju Leny.
Szkoda mi jej. Nie wiem co się stało, ale mogę się założyć, że to chodzi o Lou. Zapukałam do jej pokoju. Nikt mi nie odpowiedział. Nacisnęłam klamkę. Otwarte, to dziwne. Kiedy weszłam do pokoju to jakbym znalazła się gdzie indziej. Wszędzie chusteczki, okna pozasłaniane, ciuchy i książki dookoła. Boże, to jak nie Leny pokój. Zawsze miała czysto w pokoju. Była przecież taka ułożona, spokojna, cicha. Zauważyłam ją po paru chwilach. Leżała na łóżku patrząc się w sufit.
- Ej chodź do nas na dół. Max i Peter przyjechali – powiedziałam z nadzieją, że się rozchmurzy.
- Nie mam ochoty na żadne towarzystwo – powiedziała, zachrypłym głosem.
- Powiesz co się stało ? - zapytałam, chodź znałam odpowiedź.
- Nieważne – powiedziała i spojrzała smutnym wzrokiem na zdjęcia stojące na półce.
- Nie wyjdę stąd , dopóki mi nie powiesz – powiedziałam.
- To sobie tu posiedzisz – powiedziała cichym głosem.
Po 15 minutach siedzenia, podeszłam do okien i odsłoniłam je oraz otworzyłam balkon na oścież . Zaczęłam zbierać śmieci chodź nienawidzę sprzątać. To takie głupie, nudne zajęcie. No, ale raz można się poświęcić. Kiedy pokój dziewczyny wyglądał w miarę, chodź nadal nie tak idealnie dziewczyna podeszła do mnie i przytuliła mnie.
- Powiesz mi co się stało ? - zapytałam .
- Kiedy poszłam odstawić talerze do kuchni, chłopacy urządzali sobie bitwę na jedzenie. Nie chciałam zostać ubrudzona lub coś więc chciałam wyjść z kuchni nie zauważona. Jednak Lou mnie zobaczył. Od razu zaczął mnie gonić. Ja wpadłam do jakiegoś pokoju, a on za mną. Upadliśmy na łóżko. On leżał na mnie. Odgarnął mi włosy za ucho i patrzył głęboko w oczy i wtedy mnie pocałował. Nie powiem podobało mi się. Jednak wiedziałam, że popełniamy błąd. On ma dziewczynę, a zresztą ja i on to nierealne. My jesteśmy w ogóle z innej bajki. On jest sławny, ma mnóstwo fanek i dziewczynę. Piękną i sławną. A ja nie jestem ani celebrytką ani kimś ważnym. Nie mam sławnych rodziców. My po prostu się za bardzo różnimy – kiedy ona mi to wszystko powiedziała, nie wiedziałam co mam zrobić. Nie jestem dobra w pocieszaniu.
- Ej, ale przecież ty jesteś wyjątkowa, nie ma na świecie drugiej takiej jak ty. Może nie jesteś jeszcze sławna, ale kiedyś będziesz, zobaczysz, a teraz nie smutaj. No już jeden uśmiech proszę – powiedziałam.
- Ty to umiesz dowartościować człowieka – powiedziała dziewczyna i przytuliła mnie.
- Chodź idziemy do chłopaków – powiedziałam i pociągnęłam dziewczynę na dół.
Schodząc na dół, usłyszałam rozmowę, czyjąś przez telefon.
- Właśnie dzwonił do mnie Niall i zaprosił nas wszystkich do siebie na seans nocny – powiedziała Emi.
- To chyba nie najlepszy pomysł – powiedziałam do Emi spoglądając ukradkiem na Lenę.
- Ale dlaczego ? Ja uważam, że to genialny pomysł – powiedział Peter napalony jak zwykle.
- Dobra niech Lena zdecyduje – powiedziałam, za nim rozpętała się wojna pomiędzy Peter'em, a Emi.
- Pójdziemy – powiedziała Lena.
Wszyscy lub prawie zadowoleni poszli na górę się przebrać. Ze mną poszedł Max, a Emi wskazała Peter'owi jego tymczasowy pokój.
- Ej, a kim jest Niall i reszta chłopaków ? - zapytał Max, był zazdrosny.
- Znajomi – powiedziałam podchodząc do szafy i szukając ciuchów.
- Tylko ? - zapytał podejrzliwie.
- Kocie, czy jesteś zazdrosny ? - zapytałam.
- Ja ? Chyba śnisz - powiedział, chodź wiedziałam, że kłamie,
- Dobra, dobra ja tam wiem swoje.
Mówiąc to weszłam do łazienki. Ubrałam się w to :
http://www.faslook.pl/collection/do-szkoly-25/ (bez okularów) . Lekki makijaż i gotowa. Chwyciłam chłopaka za rękę i zeszliśmy razem na dół.

Perspektywa Leny

Siedziałam u siebie w pokoju i nie wiedziałam co zrobić. Po co ja w ogóle się zgodziłam, pójść do chłopaków. Jak ja w ogóle na niego spojrzę. Trudno już nie zmienię zdania. Podeszłam do szafy i ubrałam się w to :
http://www.faslook.pl/collection/w-cieplych-kolorokach/ . Lekki makijaż i byłam gotowa. Zeszłam na dół, gdzie wszyscy już na mnie czekali.


Perspektywa Emi

Gotowa i ubrana w to : http://www.faslook.pl/collection/-11519/ , zeszłam na dół. Stała tam Jess z chłopcami. Dziewczyna sprzeczała się o coś z Max'em, a Peter przyglądał się im. Po paru minutach Lena zeszła na dół, ślicznie wyglądała. Wszyscy razem wyszliśmy na podwórko. Do chłopaków pojechaliśmy moim autem. Po długiej chwili byliśmy na miejscu. Bałam się wyjść z auta.
- Jak chcesz mogę z Tobą pojechać do domu - powiedziała Jess.
- Dam radę – powiedziałam .
Wszyscy już wysiedli czekając tylko na mnie. Powoli wysiadłam z auta. Kiedy zamknęłam za sobą drzwi od razu Niall wybiegł na podwórko, a za nim Zayn z hmm to była chyba bita śmietana. Kiedy nas zobaczyli to przestali się ganiać. Był to śmieszny widok, Niall bez ubrań tylko w bokserkach ucieka od Zayn z bitą śmietaną.
- Siemka – powiedział Niall i podszedł przywitać się z Max'em i Peter'em.
- A ze mną to już się nie przywitasz ? - powiedziałam z miną szczeniaka .
- Już idę moją księżniczko – po czym podszedł do mnie i wyściskał mnie i dał całusa w policzek.
Widziałam tą zazdrość w oczach Peter'a .
- Dobra koniec idziemy do środka – powiedziała Jess.
- A no właśnie, zapraszam – powiedział blondyn.
Weszliśmy do środka, Harry i Lou siedzieli w salonie i kłócili się o coś , a Liam, chyba coś gotował.
- Hej – krzyknęła Jess na cały dom.
- Siema – krzyknęli chłopacy z salonu i kuchni .
Wszyscy się rozeszli po domu tylko ja stałam na środku korytarza i nie wiedziałam gdzie pójść. Większość była w salonie więc poszłam do kuchni. Kiedy weszłam zobaczyłam bruneta z kucharską czapką na głowie wyglądał jak prawdziwy kucharz.
- Hej, jestem Emily, ale mów mi Emi – powiedziałam uśmiechając się do bruneta.
- O siemka, jestem Liam – powiedział i zaczął coś wsypywać do garnka.
- Co gotujesz ? - zapytałam z ciekawością.
- Spaghetti – powiedział zadowolony .
- Dobra to ja Ci nie przeszkadzam – mówiąc to już chciałam wychodzić.
- Zaczekaj, nie przeszkadzasz mi . Siadaj i opowiadaj mi coś o sobie bo smutno mi tu tak samemu – powiedział to robiąc minkę szczeniaczka.
- Okej. No więc hmmmm... Co chciałbyś o mnie wiedzieć ? - zapytałam chłopaka.
- Co robisz w Londynie ?
- Przeprowadziłam się tu z ciocią i przyjaciółkami i będę się uczyć w jakiejś tam szkole – powiedziałam nie zdradzając wielu szczegółów.

-Aha, a czemu wcześniej do nas nie przyszłaś ? - zapytał chłopak śmiesznie mrużąc oczy.
-Źle się czułam – powiedziałam i wyszłam z kuchni.
_________________________________
Hej, no więc , długo nie dodawałam, żadnego rozdziału, ponieważ nie było mnie w  weekend w domu. Mam nadzieję, że rozdział się wam spodoba. Od razu mówię nie wiem, kiedy dodam następny rozdział . 
See you soon .
Love you .
Xxx

2 komentarze:

  1. Genialny, świetny, boski!!!!
    I nareszcie się doczekałam!
    Tyle na niego czekałam, że aż się wystraszyłam, że w końcu go nie wstawisz, ale jest i jest po prostu mega!
    Już z mega niecierpliwością czekam na następny!
    Kat xx.
    PS. Zajrzysz?? zawsze-z-toba.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Przpraszam, że dopiero teraz komentuje, ale neta nie miałam :(
    Rozdział booooooooooski *.*
    Jakby to powiedział Leeroy: " PER-FECT " <3
    Buziaki, Ania :*
    ( Mrs. Styles )


    PS " spaghetti " :3

    OdpowiedzUsuń