niedziela, 22 września 2013

Rozdział 15 .



Prawda i tak wyjdzie na jaw,
Ale strach przed jej wyjawieniem 
Czasem jest silniejszy .




Perspektywa Emily



Kiedy weszłam do salonu wszyscy rozmawiali i śmiali się w najlepsze. Na kanapie siedział Niall,a obok niego mój brat. Na fotelach siedzieli: Jess na kolanach Max'a, a na drugim Peter. Na podłodze siedział jakiś chłopak z ciemnymi włosami wyglądał na jakiegoś zamyślonego. Po drugiej stronie – chłopak przystojniak, zielonooki z burzą loków na głowie. Kiedy coś mówił lub się uśmiechał ukazywały się w jego policzkach urocze dołeczki. Mmm ciach o . *.*
- O jesteś, kochanie moje ! Już myślałem, że mnie opuściłaś – powiedział blondyn, ciągnąc mnie na swoje kolana.
- Jak bym mogła Cię opuścić miśku – powiedziałam ze śmiechem, siadając.
- Kto to jest ? - zapytał mój brat.
- To jest Emi – powiedział blondyn szczerząc się .
- Hej – powiedziałam trochę nieśmiało.
-Siema jestem Louis Tomlinson – tak wiem, kim jesteś, ale szkoda, że ty nie wiesz.
- A ja Zayn Malik – rzekł kruczowłosy.
- Harry Styles – powiedział Loczek, nie odrywając oczu od komórki.
- Miło mi was poznać .
- Liam, kiedy będzie te spaghetti ? - zapytał blondyn bawiąc się moimi kosmykami.
- Już jest – krzykną Liam.
- O to chodź – powiedział blondyn ciągnąc mnie za rękę w kierunku kuchni.
Kiedy weszliśmy to pomieszczeni na stole było już wszystko przygotowane. Pięknie pachniało, a wyglądało jeszcze lepiej. Od razu wszyscy usiedli i zaczęli jeść.
- Liam, świetnie gotujesz – powiedziałam szczerząc się do chłopaka.
- Dziękuję – odpowiedział skromnie chłopak.
Zjadłam 2 i pół porcji. To danie było naprawdę genialne. Po skonsumowaniu, każdy robił co chciał. Ja pomogłam posprzątać brunetowi ze stołu. Unikałam Lou, na szczęście on sobie gdzieś poszedł. Uff . Kiedy skończyłam pomagać chłopakowi, poszłam do Niall'a, bo Jess z Max'em gdzieś poszli, a Peter rozmawiał z Leną,, Harry siedział dalej w kuchni wlepiony w ten swój głupi telefon. Denerwuje mnie on.
- Ej zaraz przyjdzie Taylor, chcielibyśmy coś wam powiedzieć – w końcu oderwał wzrok od telefonu. Brawo Styles, postęp. Mam nadzieję, że czujecie ten sarkazm.
-Taylor ? - zapytał Lou, który pojawił się znikąd.
-Swift – powiedział Harry znów wlepiając te swoje gały w telefon. Jeśli nie przestanie zabiorę mu ten sprzęt i wrzucę do kibla.
- Nie wiedziałem, że ją znasz – powiedział Lou.
- Znam, od niedawna – odpowiedział zielonooki uśmiechając się do telefonu.
- Aha – rzekł brunet i wyszedł na taras.
Chciałam za nim pójść i w ogóle, ale nie chcę palnąć czegoś głupiego. Ciągle nie wiem jak mu wyjawić prawdę. Boję się jego reakcji, ale muszę zrobić to przed mamą.

Po krótkim czasie...


Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Styles od razu się zerwał i pobiegł otworzyć, a jednak umie robić coś innego niż pisanie sms'ów. Jestem pod wrażeniem. Do salonu weszła wysoka blondynka w zielonej sukience.


- Chciałem wam przedstawić moją nową dziewczynę, Taylor – powiedział Harry szczerząc się.
Każdy z zebranych się nie odzywał, każdy był tym faktem tak zdziwiony, że nawet nie wiedział co powiedzieć.
- A długo już jesteście ze sobą ? -zapytał w końcu Zayn.
- Od wczoraj – powiedział słodko blondynka.
- Aha, no to ten no gratulacje – powiedział kruczowłosy.
- Tak, gratki – powtórzyła reszta po kolei . Nikt chyba z tego nie był zadowolony, a nasze gołąbki nawet tego nie zauważyły.
- Emi, możemy porozmawiać – zapytała mnie Lena, jak ja się cieszę, że będę mogła opuścić to miejsce.
- Tak, jasne – powiedziałam i z widoczną ulga na twarzy wyszłam na taras. Razem usiadłyśmy na ławce w środku ogrodu. Miałam złe przeczucia.

Perspektywa Leny


Chciałam porozmawiać z Emi. Chcę ją namówić do jak najszybszego powiedzenia prawdy dla Lou. Okey może się ona boi i w ogóle, ale on powinien znać prawdę. Zasługuje na to. Kiedy usiadłyśmy na ławce rozejrzałam się, czy nikogo nie ma w pobliżu.
- Kiedy mu powiesz?- zapytałam bez owijania w bawełnę.
- Ale co i komu ? - zapytała zdezorientowana.
- Nie udawaj, kiedy powiesz Lou, że jesteś jego siostrą? - zapytałam.
Kiedy wypowiedziałam to zdanie zobaczyłam, że Lou wychodzi zza drzewa. Oj nie będzie ciekawie.
- Że co ? - zapytał.
- Dlaczego nas podsłuchiwałeś?- zapytała Emi zdenerwowana.
- Nie podsłuchiwałem, tylko przyszedłem po was, ponieważ będziemy oglądać film i Niall mi kazał po was przyjść – powiedział Lou - Czy to prawda ?
- Tak to prawda jestem Twoją siostrą, - powiedziała cicho Emily.
Kiedy to potwierdziła Lou od razu odwrócił się i szybkim krokiem wrócił do domu, a potem usłyszałam pisk opon .
- Już powiedziałam – powiedziała smutno Emi – możemy wracać domu, albo ja sama wrócę.
- Przepraszam – powiedziałam, czuje się winna za to zdarzenie.
- Nic się nie stało, kiedyś i tak by się dowiedział.
(Hej, na znak, że przeczytałaś lub przeczytałeś rozdział. Napisz w komentarzu słowo : brat . ) 

Perspektywa Louis'a


Jestem w drodze do Donnerstag. Jak mama mogła mi nie powiedzieć, że mam siostrę. Zawsze myślałem, że jestem jedynakiem, a tu się okazuje, że nie. Normalnie zajebiście ! Czemu takie coś zawsze musi się przytrafić mnie ? Najpierw zakochałem się w Lenie. Tak przyznaje podoba mi się i się w niej zakochałem, pomimo, że mam dziewczynę. Teraz dowiaduję się, że mam siostrę . I co jeszcze ? Nie wiem nawet jak mam się czuć, czy mam się cieszyć, że mam siostrę czy nie. Mam nadzieję, że mama mi to wyjaśni.


Perspektywa Emi


Źle się z tym czuje, że Lou dowiedział się o tym w takich okolicznościach. No , ale teraz zna prawdę, tylko nie wiem, jak na nią zareagował bo wyjechał, wsiadł w samochód i odjechał. Tak po prostu.
- Ej Jess jedziesz z nami do domu czy zostajesz ? - zapytała Lena.
- A co się stało ? - zapytała dziewczyna zerkając na mnie.
- Nieważne jedziesz czy zostajesz ?
- Jadę.
- Okey to część chłopaki – powiedziała Jess z Leną.
Razem wsiedliśmy z Peter'em i Max'em do samochodu. Prowadził Max. Ja siedziałam z tyłu i podziwiałam krajobrazy zza szyby. Kiedy dojechaliśmy, ja szybko weszłam do domu i zamknęłam się w pokoju. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Teraz muszę czekać aż on wróci. Nienawidzę czekania. To takie wnerwiające zajęcie.

Perspektywa Leny


-Co się stało z Emi ?- zapytała blondynka.
- Lou dowiedział się – powiedziałam robiąc sobie herbatę.
- I co aż tak źle zareagował ? - zapytała Jess.
- Wyjechał, ale dowiedział się nie od Emi, tylko tak jakby ode mnie. Bo rozmawiałyśmy i myślałam, że jesteśmy same, i zapytałam się kiedy mu powie, że jest jego siostrą , a on w tym czasie stał za drzewem – powiedziałam spuszczając wzrok – nie chciałam, żeby tak wyszło.
- Ależ to nie Twoja winna tylko Louis'a gdyby nie podsłuchiwał dowiedział by się w normalnych okolicznościach i od Emily.
- Możliwe – powiedziałam i poszłam do pokoju.
Usiadłam na łóżku i wyjęłam mój pamiętnik. Zaczęłam opisywać w nim zdarzenie z dzisiejszego dnia. Kiedy skończyłam przeczytałam mój wpis z niedzieli. Tak, wpis głównie dotyczył jednego bruneta , który zawrócił mi w głowie. Tymi swoimi oczami, uśmiechem, poczuciem humoru. Wiem, głupia jestem, że zakochałam się w idolu tysiąca nastolatek. Tak, wiem , że ma dziewczynę. Tak, wiem, że nie znaczę dla niego dużo. Tak, wiem nigdy nie będziemy razem. Ale moje serce chciało ze mnie zakpić i zaczęło bić szybciej właśnie dla niego, pomimo tych wszystkich, wiem. Czemu nie mogłam zakochać się w jakimś chłopaku, który odwzajemniał by moje uczucia ?


Perspektywa Jess

Siedzę w pokoju, a na moim brzuchu śpi Max. Słodko , ale jednak w mojej głowie siedział nie mój chłopak lecz ktoś inny. Ktoś kto siedzi mi w głowie bez mojego pozwolenia. Zagnieździł się tam on od pierwszego spojrzeniu, uśmiechu, słowa. Przystojniak ten jednak nie zwróci na mnie uwagi, w końcu to gwiazda. Może mieć każdą. A ja jestem tylko zwykła dziewczyną,. Powinnam myśleć o moim chłopaku, ale kiedy go pierwszy raz zobaczyłam, nie czułam tego co czuje do Pana Przystojnego. Nie ma już między nami tej namiętności, miłości, która była na początku. Mam wrażenie, że jesteśmy ze sobą tylko dla zasady, a nie dlatego, że się kochamy. Owszem na początku było wspaniale. Pocałunki, kolacje przy świecach i w ogóle, ale teraz kiedy się całujemy nie zakochuje się w nim od nowa jak było to wcześniej. Nie chodzimy już na kolacje, tylko na imprezy, on upija się, a ja zawsze muszę być tą 'odpowiedzialną'. Nie wiem, czy nie zakończyć tej historii . Mojej i Max'a.

_________________________________________________________
Hej, i mamy rozdział już 15, został on napisany, na geografii XD, ale przynajmniej spożytkowałam lekcje, bo mój nauczyciel tak przynudza, że większość i tak spała, ale mniejsza o to. Mam nadzieje, że się wam spodoba. Następny wstawię najprawdopodobniej za ok. 2 -3 tyg.

See you soon .
Love you .

Xxx

czwartek, 12 września 2013

Rozdział 14.



Boję się zakochać,
Boję się odrzucenia,
Boję się bólu,
Po prostu boję się .





Perspektywa Emily

11:00

Jak ja nie lubię poniedziałków, ale przynajmniej są wakacje. Mozolnie wstałam i spojrzałem na zewnątrz. Piękna pogoda. Słonko, żadnych chmur, błękitne niebo. Czego chcieć więcej ?
Zrobiłam poranną toaletę, założyłam szorty i koszulkę na ramiączka. Zeszłam na dół, gdzie nikogo nie było. Ciocia zostawiła mi kartkę, że wróci za tydzień bo coś tam z pracy jakiś ważny wyjazd. Szkoda mi jej. Cały czas pracuje i pracuje, ale przynajmniej robi to co kocha.
Podeszłam do lodówki i wyjęłam mleko. Z szafki wzięłam miskę i płatki. Wlałam mleko i wsypałam płatki. Młaaa śniadanie bogów gotowe. Usiadłam przy stole zajadając jakże wykwintne danie. Zaczęłam myśleć o tym co zaszło na tej imprezie u chłopaków. Co zrobili, że dziewczyny są praktycznie w stanie krytycznym. Lena nie wychodzi z pokoju. Całą noc przepłakała, Jess śpiewała i grała na gitarze, co ona robi to tylko, wtedy kiedy stało coś się poważnego. Oj coś czuje, że te wakacje będą pełne przygód i nie tylko.
Kiedy skończyłam śniadanie , ktoś zadzwonił do drzwi. Kiedy je otworzyłam zaniemówiłam.

Perspektywa Nialla

9:00


Obudziłem się i chciałem sprawdzić godzinę, ale nie mogłem znaleźć mojego telefonu. Zacząłem go szukać po całym pokoju. Potem po całym domu. Wywróciłem cały dom do góry nogami i nic. Otworzyłem lodówkę, nie ma. Coś zjadłem. Na wszelki wypadek przeszukałem ją 3 razy. Zacząłem myśleć gdzie mogłem go położyć, ale wczoraj go nie używałem . Cholera, idę do Liama.
- Hej stary, nie widziałeś mojego telefonu ? - zapytałem wchodząc do jego pokoju.
- Nie, po co mi on ? - zapytał Liam, który siedział przed komputerem na TT.
- Kurde, chyba go zgubiłem – powiedziałem .
- Jejku pewnie leży, gdzieś pod kanapą lub w lodówce jak ostatnio – powiedział znudzonym głosem brunet.
- No, ale ja przeszukałem cały dom i lodówkę też. Lodówkę szczególnie , nawet 3 razy – powiedziałem przypominając sobie moją słodką randkę z lodówką.
- No to Niall masz przechlapane, nie chce znowu przez tydzień odbierać telefonów od dzikich fanek, jak ostatnio, kiedy Zayn zgubił telefon – powiedział brunet.
- Dobra ja przeszukam jeszcze raz dom – powiedziałem zrezygnowany .
- Potem, może pojedź do dziewczyn, aby sprawdzić, czy żadna z nich nie wzięła przez przypadek- powiedział chłopak wstając z łóżka.
- Dobry pomysł, to ja lecę – powiedziałem i już mnie nie było.
Przeszukałem dom. Już chciałem wychodzić z domu, aby pojechać do dziewczyn, ale na podwórku przypomniałem sobie, że mam na sobie tylko bokserki w koniczynki. Szybko wróciłem do domu i ubrałem się. Wziąłem wóz i pojechałem pod adres dziewczyn. Dobrze , że podczas imprezy zapisałem adres. Zresztą to dziwne, że dziewczyny poszły tak szybko, żegnając się tylko szybkim Cześć. Może się czegoś dowiem. Zaparkowałem samochód i wysiadłem z niego. Zapukałem do drzwi, otworzyła mi nie Jess ani Lena, tylko jakaś ładna blondynka.
- Cześć, czy jest może Jess lub Lena ? - zapytałem.
- Znamy się ? - zapytała zdezorientowana dziewczyna.
- Niall Horan – podałem rękę.
- Emily Carter – powiedziała dziewczyna odwzajemniając gest.
- No to teraz się znamy, to są dziewczyny bo to ważna sprawa ? - powiedziałem najmilej jak mogłem , nie chciałem być niegrzeczny , ale to naprawdę ważna sprawa.
- Tak są. Jess siedzi w kuchni i je śniadanie, a Lena... a właśnie co wydarzyło się na imprezie, że ona wróciła w takim stanie ? - zapytała dziewczyna .
- Może porozmawiamy z środku – powiedziałem.
- A no jasne, wchodź – powiedziała dziewczyna uśmiechając się miło – chodźmy do kuchni, a potem porozmawiamy w cztery oczy .
- Mam się bać – zapytałem.
- Załóżmy, że nie – powiedziała dziewczyna dziwnie się uśmiechając.
-Załóżmy ? - powtórzyłem piskliwym głosem.
- Tak .
Boję się tej dziewczyny. Poszliśmy do kuchni w której siedziała zamyślona Jess. Była w piżamie. Oj nie ładnie wstawać o tak późnej godzinie.
- Hej,a co ty tu robisz ? - zapytała Jess .
- Hej, szukam komórki. Wiesz bo przeszukałem cały dom, ogródek i lodówkę nawet 3 razy i nigdzie jej nie ma. Myślałem, że może ty lub Lena wzięłyście ją przez przypadek bo tak szybko wyszłyście.
- A w sumie to prawdopodobne , bo wrzucałam jakąś komórkę do siebie. Pewnie wzięłam też Twoją. Przepraszam, pójdę po nią – powiedział dziewczyna ze skruszoną miną.
- Nic się nie stało – powiedziałem zadowolony, że dziewczyna wzięła moją komórkę, a nie jakaś szalona fanka.
Kiedy skończyłem mówić dziewczyna pobiegła chyba do swojego pokoju.
- Chcesz może coś do picia, jedzenia ? - zapytała Emi .
- Hmmm przez to szukanie zgłodniałem – powiedziałem.
- To może kanapki ? - zapytała dziewczyna .
- Już Cię lubię, ale dalej się Ciebie boję- powiedziałem .
- A tak na poważnie to co wydarzyło się na imprezie, że Lena przyszła do domu rozpłakana i nie wychodzi z niego od wczoraj, a Jess grała na gitarze i śpiewała co źle wróży. Robi to tylko kiedy ma problem lub coś podobnego – zapytała zmartwiona.
- W sumie to ja nie wiem. Bo na imprezie każdy był zadowolony i w ogóle było kapitalnie...
- Powiedz tylko, że to nie ma nic wspólnego z chłopkami. – powiedziała.
- Nie, znaczy chyba, ale dlaczego ? - zapytałem bo nie rozumiałem jednej rzeczy.
- Ona ma chłopaka – powiedziała dziewczyna.
- Aha, fajnie wiedzieć. Ale myślę, że najlepiej jak ją spytasz lub.. - i wtedy musiałem urwać bo Jess przyszła do kuchni.
- Trzymaj i jeszcze raz przepraszam – powiedziała dziewczyna oddając telefon.
- Dzięki, dzięki – powiedziałem .
- Proszę – powiedziała Emi, podając mi kanapki.
Zjadłem trzy , Jess jedną,, a Emi mówiła, że już jadła. Posiedziałem jeszcze chwile z dziewczynami. Po jakieś godzinie wygłupów i innych Liam wysłał mi SMS , że mam wracać bo coś ważnego. Pomyślałem, że zaproszę dziewczyny.
- Dobra ja muszę lecieć i wpadnijcie dzisiaj wieczorem do nas, obejrzymy filmy czy coś – powiedziałem .
- O już idziesz ? - powiedziała smutnym głosem Emi, wiedziałem , że się wygłupiała. Fajna dziewczyna.
- Niestety muszę Cię zostawić kochanie, ale przyjdź wieczorem do mnie – powiedziałem i poruszałem śmiesznie brwiami.
- Na pewno przyjdę słodziaku – powiedziała i przytuliła się do mnie, a Jess tylko cicho śmiałą się z nas.
- Papa misiek – powiedziałem i posłałem buziaka dziewczynie, a Jess przytuliłem i wyszedłem.
To będzie długa i ciekawa przyjaźń.


Perspektywa Jess

parę godzin później

Właśnie kończę przygotowywać naleśniki, ale chyba mi coś nie wyszły . Spróbowałam tej masy i od razu ją wyplułam. Nie dodałam mąki. Kurde co się ze mną dzieje. Wylałam całą masę do sedesu. Jeszcze nigdy nie zrobiłam tak nie dobrej masy do naleśników. I pomyśleć, że to przez jednego chłopaka, o ciemnych oczach, kruczoczarnych włosach. Napada moje myśli bez powodu i bez pozwolenia. Tak nie można, ja się nie zgadzam. JA mam przecież chłopaka. Zrezygnowana usiadłam przy stoliku. Wzięłam jabłko i zaczęłam je jeść. Po 15 minutach z myślenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Kiedy je otworzyłam stałam jak wryta. W drzwiach stał mój kochany chłopak. Rzuciłam jemu w ramiona i podarowałam mu soczystego buziaka w usta. Za nim stał Peter. Jemu też się rzuciłam w ramiona, ale bez buziaka. Tak się cieszyłam , że chłopcy przyjechali. Wpuściłam ich do środka.(O autorki : Hejka, na znak, że przeczytałaś lub przeczytałeś rozdział. Napisz w komentarzu słowo : spaghetti.  )
- A co wy tu robicie ? - zapytałam
- Postanowiłem odwiedzić dziewczynę – powiedział Max i pocałował mnie.
- A ty ? - zapytałam patrząc na Peter'a
- Nudziło mi się – powiedział od tak, poszedł do kuchni pewnie coś zjeść.
Jasne, rozgość się , pomyślałam w myślach.
- Jakoś nie cieszysz się , że przyjechaliśmy – powiedział Max .
- Ciesz się i to bardzo. Po prostu jestem zaskoczona – powiedziałam – Ja zaraz wracam lecę po dziewczyny.
Pobiegłam na górę najpierw po Emi bo ona na pewno się ucieszy.
- Chodź chłopcy przyjechali - powiedziałam.
- Jacy ? - zapytała zdezorientowana.
- A jak myślisz ? Max i Peter – powiedziałam.
- Aha, myślałam, o kimś innym – i szybko pobiegła na dół do chłopaków, a ja poszłam do pokoju Leny.
Szkoda mi jej. Nie wiem co się stało, ale mogę się założyć, że to chodzi o Lou. Zapukałam do jej pokoju. Nikt mi nie odpowiedział. Nacisnęłam klamkę. Otwarte, to dziwne. Kiedy weszłam do pokoju to jakbym znalazła się gdzie indziej. Wszędzie chusteczki, okna pozasłaniane, ciuchy i książki dookoła. Boże, to jak nie Leny pokój. Zawsze miała czysto w pokoju. Była przecież taka ułożona, spokojna, cicha. Zauważyłam ją po paru chwilach. Leżała na łóżku patrząc się w sufit.
- Ej chodź do nas na dół. Max i Peter przyjechali – powiedziałam z nadzieją, że się rozchmurzy.
- Nie mam ochoty na żadne towarzystwo – powiedziała, zachrypłym głosem.
- Powiesz co się stało ? - zapytałam, chodź znałam odpowiedź.
- Nieważne – powiedziała i spojrzała smutnym wzrokiem na zdjęcia stojące na półce.
- Nie wyjdę stąd , dopóki mi nie powiesz – powiedziałam.
- To sobie tu posiedzisz – powiedziała cichym głosem.
Po 15 minutach siedzenia, podeszłam do okien i odsłoniłam je oraz otworzyłam balkon na oścież . Zaczęłam zbierać śmieci chodź nienawidzę sprzątać. To takie głupie, nudne zajęcie. No, ale raz można się poświęcić. Kiedy pokój dziewczyny wyglądał w miarę, chodź nadal nie tak idealnie dziewczyna podeszła do mnie i przytuliła mnie.
- Powiesz mi co się stało ? - zapytałam .
- Kiedy poszłam odstawić talerze do kuchni, chłopacy urządzali sobie bitwę na jedzenie. Nie chciałam zostać ubrudzona lub coś więc chciałam wyjść z kuchni nie zauważona. Jednak Lou mnie zobaczył. Od razu zaczął mnie gonić. Ja wpadłam do jakiegoś pokoju, a on za mną. Upadliśmy na łóżko. On leżał na mnie. Odgarnął mi włosy za ucho i patrzył głęboko w oczy i wtedy mnie pocałował. Nie powiem podobało mi się. Jednak wiedziałam, że popełniamy błąd. On ma dziewczynę, a zresztą ja i on to nierealne. My jesteśmy w ogóle z innej bajki. On jest sławny, ma mnóstwo fanek i dziewczynę. Piękną i sławną. A ja nie jestem ani celebrytką ani kimś ważnym. Nie mam sławnych rodziców. My po prostu się za bardzo różnimy – kiedy ona mi to wszystko powiedziała, nie wiedziałam co mam zrobić. Nie jestem dobra w pocieszaniu.
- Ej, ale przecież ty jesteś wyjątkowa, nie ma na świecie drugiej takiej jak ty. Może nie jesteś jeszcze sławna, ale kiedyś będziesz, zobaczysz, a teraz nie smutaj. No już jeden uśmiech proszę – powiedziałam.
- Ty to umiesz dowartościować człowieka – powiedziała dziewczyna i przytuliła mnie.
- Chodź idziemy do chłopaków – powiedziałam i pociągnęłam dziewczynę na dół.
Schodząc na dół, usłyszałam rozmowę, czyjąś przez telefon.
- Właśnie dzwonił do mnie Niall i zaprosił nas wszystkich do siebie na seans nocny – powiedziała Emi.
- To chyba nie najlepszy pomysł – powiedziałam do Emi spoglądając ukradkiem na Lenę.
- Ale dlaczego ? Ja uważam, że to genialny pomysł – powiedział Peter napalony jak zwykle.
- Dobra niech Lena zdecyduje – powiedziałam, za nim rozpętała się wojna pomiędzy Peter'em, a Emi.
- Pójdziemy – powiedziała Lena.
Wszyscy lub prawie zadowoleni poszli na górę się przebrać. Ze mną poszedł Max, a Emi wskazała Peter'owi jego tymczasowy pokój.
- Ej, a kim jest Niall i reszta chłopaków ? - zapytał Max, był zazdrosny.
- Znajomi – powiedziałam podchodząc do szafy i szukając ciuchów.
- Tylko ? - zapytał podejrzliwie.
- Kocie, czy jesteś zazdrosny ? - zapytałam.
- Ja ? Chyba śnisz - powiedział, chodź wiedziałam, że kłamie,
- Dobra, dobra ja tam wiem swoje.
Mówiąc to weszłam do łazienki. Ubrałam się w to :
http://www.faslook.pl/collection/do-szkoly-25/ (bez okularów) . Lekki makijaż i gotowa. Chwyciłam chłopaka za rękę i zeszliśmy razem na dół.

Perspektywa Leny

Siedziałam u siebie w pokoju i nie wiedziałam co zrobić. Po co ja w ogóle się zgodziłam, pójść do chłopaków. Jak ja w ogóle na niego spojrzę. Trudno już nie zmienię zdania. Podeszłam do szafy i ubrałam się w to :
http://www.faslook.pl/collection/w-cieplych-kolorokach/ . Lekki makijaż i byłam gotowa. Zeszłam na dół, gdzie wszyscy już na mnie czekali.


Perspektywa Emi

Gotowa i ubrana w to : http://www.faslook.pl/collection/-11519/ , zeszłam na dół. Stała tam Jess z chłopcami. Dziewczyna sprzeczała się o coś z Max'em, a Peter przyglądał się im. Po paru minutach Lena zeszła na dół, ślicznie wyglądała. Wszyscy razem wyszliśmy na podwórko. Do chłopaków pojechaliśmy moim autem. Po długiej chwili byliśmy na miejscu. Bałam się wyjść z auta.
- Jak chcesz mogę z Tobą pojechać do domu - powiedziała Jess.
- Dam radę – powiedziałam .
Wszyscy już wysiedli czekając tylko na mnie. Powoli wysiadłam z auta. Kiedy zamknęłam za sobą drzwi od razu Niall wybiegł na podwórko, a za nim Zayn z hmm to była chyba bita śmietana. Kiedy nas zobaczyli to przestali się ganiać. Był to śmieszny widok, Niall bez ubrań tylko w bokserkach ucieka od Zayn z bitą śmietaną.
- Siemka – powiedział Niall i podszedł przywitać się z Max'em i Peter'em.
- A ze mną to już się nie przywitasz ? - powiedziałam z miną szczeniaka .
- Już idę moją księżniczko – po czym podszedł do mnie i wyściskał mnie i dał całusa w policzek.
Widziałam tą zazdrość w oczach Peter'a .
- Dobra koniec idziemy do środka – powiedziała Jess.
- A no właśnie, zapraszam – powiedział blondyn.
Weszliśmy do środka, Harry i Lou siedzieli w salonie i kłócili się o coś , a Liam, chyba coś gotował.
- Hej – krzyknęła Jess na cały dom.
- Siema – krzyknęli chłopacy z salonu i kuchni .
Wszyscy się rozeszli po domu tylko ja stałam na środku korytarza i nie wiedziałam gdzie pójść. Większość była w salonie więc poszłam do kuchni. Kiedy weszłam zobaczyłam bruneta z kucharską czapką na głowie wyglądał jak prawdziwy kucharz.
- Hej, jestem Emily, ale mów mi Emi – powiedziałam uśmiechając się do bruneta.
- O siemka, jestem Liam – powiedział i zaczął coś wsypywać do garnka.
- Co gotujesz ? - zapytałam z ciekawością.
- Spaghetti – powiedział zadowolony .
- Dobra to ja Ci nie przeszkadzam – mówiąc to już chciałam wychodzić.
- Zaczekaj, nie przeszkadzasz mi . Siadaj i opowiadaj mi coś o sobie bo smutno mi tu tak samemu – powiedział to robiąc minkę szczeniaczka.
- Okej. No więc hmmmm... Co chciałbyś o mnie wiedzieć ? - zapytałam chłopaka.
- Co robisz w Londynie ?
- Przeprowadziłam się tu z ciocią i przyjaciółkami i będę się uczyć w jakiejś tam szkole – powiedziałam nie zdradzając wielu szczegółów.

-Aha, a czemu wcześniej do nas nie przyszłaś ? - zapytał chłopak śmiesznie mrużąc oczy.
-Źle się czułam – powiedziałam i wyszłam z kuchni.
_________________________________
Hej, no więc , długo nie dodawałam, żadnego rozdziału, ponieważ nie było mnie w  weekend w domu. Mam nadzieję, że rozdział się wam spodoba. Od razu mówię nie wiem, kiedy dodam następny rozdział . 
See you soon .
Love you .
Xxx

poniedziałek, 2 września 2013

Siemka . ♥

Hej, a więc wakacje się skończyły, co jest wielką tragedią. ; ( Ale trzeba  jakoś żyć dalej. : ) Mam nadzieję, że najbliższy rozdział uda mi się dodać do końca tego tygodnia. Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze i odwiedziny mojego bloga . ♥
See you soon .
Love you .
Xxx